Lechia Gdańsk wciąż nie zanotowała w tym sezonie zwycięstwa. Kolejną szansę na pierwszy triumf będzie miała już w niedzielę 1 września w Zabrzu. - Nasze doświadczenie jest z dnia na dzień coraz większe. Zdobywamy je na razie na negatywnych wynikach i to jest bardzo trudne - mówi przed meczem z Górnikiem trener Szymon Grabowski.

- Przygotowując się do meczu z Górnikiem, to mogę powiedziedzieć, że jest prawdopodobieństwo, że do Zabrza pojedzie Tomasz Neugebauer. Nie wsiądzie prawdopodobnie kontuzjowany Buletsa. Reszta zespołu solidnie przygotowuje się do spotkania. Jedziemy do rywala dobrego i podrażnionego ostatnim meczem. Mam nadzieję, że nic nie przeszkodzi nam na tym, abyśmy dobrze się zaprezentowali i zdoyli trzy punkty - tymi słowami rozpoczął konferencję prasową Szymon Grabowski.

Zapytaliśmy szkoleniowca o to, jak wygląda obecnie sytuacja mentalna drużyny. Z Rakowem Lechiści prowadzili bowiem do 87. minuty, a ostatecznie przegrali. - Bardzo to zabolało wszystkich. Nie możemy żyć tym, co było, a patrzeć w przód. Ta drużyna jest od jakiegoś czasu doświadczana takimi nieszczęściami. W momentach kiedy wydawało się, że zapunktujemy, to los nie był łaskawy. Mental ktoś by mógł pomyśleć, że jest na słabym poziomie, ale wygląda to bardzo optymistycznie i to dla mnie pozytywny bodziec. Nie ma czegoś takiego, że zawodnicy nie wierzą i nie chcą. Jest wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że znów pokażą się z dobrej strony- ocenił. - Nie lubię porównywać porażek. Każda porażka sprawia, że punkty nam uciekają. Jednak ta ostatnia porażka była podparta dobrą grą. Jeśli potrafimy się tak zaprezentować na tle Rakowa, to daje to nam dużo pozytywów. Mimo dużego bólu staraliśmy się wszczepić dużo optymizmu - dodał.

W ostatnim meczu ponownie Grabowski nie trafił ze zmianami. Jaki wpływ na roszady ma obecność na ławce dyrektora technicznego Kevina Blackwella? - Decyzyjność należy w stu procentach do mnie. Oczywiście konsultujemy z Kevinem, Radkiem czy sztabem medycznym - powiedział 43-latek.

Nasze doświadczenie jest z dnia na dzień coraz większe. Zdobywamy je na razie na negatywnych wynikach i to jest bardzo trudne dla nas wszystkich. Nie będę narzekał na to, że drużyna jest niedoświadczona czy młoda. Wiedzą to wszyscy. Dochodzą do nas głosy, że jesteśmy doceniani jako zespół. Myślę, że w obliczu całościowym zasługiwaliśmy na więcej punktów niż te dwa, które mamy. Musimy mocniej pracować na treningach i w trakcie meczów, aby zapracować na to szczęście i mam nadzieję, że w przyszłości i to już najbliższej coraz mniej będziemy mówić o tym, że Lechia nie ma doświadczonych graczy - dodał pytany o brak doświadczenia drużyny.

W niedzielę nie zagra Rafał Janicki, który obejrzał czerwoną kartkę. - Nie patrzymy na czerwone kartki czy absencje rywali. Nie rozpatrujemy tego. Przygotowujemy się do Górnika po analizie ostatnich spotkań. My jako Lechia będziemy dążyli do rozwijania naszych skrzydeł w ofensywie. Dążymy do tego, aby poprawić skuteczność. To jest duży mankament. Potrzebujemy zbyt wielu sytuacji do zdobycia bramki i zbyt dużo nie wykorzystujemy, więc przeciwnicy mają łatwiej. Staramy się te elementy wyeliminować - skomentował.

- Nie skupiam się na tym, czy Luis oblał czy nie. Skupiam się na tych, których mam do dyspozycji. Z Luisa skorzystać nie mogę z powodu decyzji klubowych - powiedział dopytywany o sytuację Luisa Fernandeza. - Nieszczęsnego napastnika, bo Szczęsny zakończył karierę (śmiech). A na poważnie, to jestem po rozmowie z dyrektorem sportowym i są pracę, abyśmy się wzmocnili na pozycji napastnika. Przy kontuzji Tomasa i absencji Fernandeza, potrzebujemy tej rywalizacji. Zdajemy sobie wszyscy sprawę - mówił dopytany o transfer "nieszczęsnego" napastnika.

Ilu zmian możemy spodziewać się w niedzielę w Zabrzu? - Jesteśmy w połowie mikrocyklu, więc nie potrafię na ten moment odpowiedzieć. Cieszę się, że zawodnicy rezerwowi też wyglądają bardzo dobrze. Rywalizacja cały czas jest na fajnym poziomie - uciął. - Mam nadzieję, że zagramy w niedzielę na zero z tyłu i zobaczymy defensywę odważną i to przełoży się na czyste konto. Górnik dobrze zaczął te rozgrywki. Dobrze punktują i naprawdę dobrze grają, mimo, że ostatni mecz im nie wyszedł. Widać doświadczenie zawodników i jesteśmy po analizie.Mam nadzieje, że nasz plan przyniesie pożądany efekt - mówił.

Poruszony został także wątek młodzieżowca. Co obecnie decyduje o wyborze? - O wyborze jedenastki decydują tylko względy sportowe. Jednak wiemy, jak duża jest kara i klub sobie na nią nie może pozwolić. Cieszę się, że młodzi zawodnicy wygrywają rywalizację - powiedział.

źródło: własne