Lechia Gdańsk w sobotę zagra ostatni mecz w tym roku. Biało-Zieloni zmierzą się na wyjeździe z Motorem Lublin. - Nie sądzę, aby w grze Motoru coś się zmieniło. Co do naszej drużyny, to tutaj nie będę odkrywczy. Inaczej się prezentujemy, jesteśmy inną drużyną. Porównania nas z teraz i z lipca nie mają sensu. Na pewno będzie ten mecz inaczej prowadzony przez nas w lipcu - przyznał Szymon Grabowski.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że w końcu mogliśmy trenować na naturalnej nawierzchni. To jest dla nas bardzo ważne. Mam nadzieję, że warunki w Lublinie po dzisiejszym meczu Ligi Konferencji również będą dobre. Co do samego przeciwnika - myślę, że bardzo fajny mecz nam się trafił na koniec tego roku. Spotkają się drużyny z ambicjami, które ambitnie podchodzą do każdego spotkania. Zespół Motoru charakteryzuje powtarzalność. Od dłuższego czasu można zauważyć pewne rzeczy, jeśli chodzi o ten zespół m.in. dobre trzymanie struktury czy obrona na całym boisku. Myślę, że jeśli chodzi o najbliższy mecz, to możemy spodziewać się tego, do czego Motor nas przyzwyczaił. Czeka nas trudne zadanie, ale jedziemy, aby zrewanżować się za porażkę w pierwszej rundzie i w bardzo dobrych humorach zakończyć ten rokrozpoczął trener Grabowski i dodał: - Przygotowując się do meczu, zupełnie nie rozpatrujemy tego w kategoriach, kto jak punktuje. My sobie zdajemy sprawę, jak dobrym zespołem jest Motor i jak dobrze zorganizowanym. Statystyki mam z tyłu głowy ja, a nie przekazuje tego zawodnikom. 

Co zdaniem trenera jest obecnie najwięszym atutem Motoru? - Powiem szczerze, Motor za bardzo się nie zmienił. Ten zespół jest jeszcze dojrzalszy i skuteczniejszy. To jest jego siłą. Ten kolektyw, który jest w szatni i został stworzony przez trenera już wcześniej, był mocno widoczny, szczególnie kiedy Motorowi nie szło. Był delikatny dołek, jeśli chodzi o punktowanie, ale jest to zespół progresujący i może bez wielkich indywidualności, ale wygrywa kolektyw.

Lechia może spędzić zimę jako lider I ligi. - Ja myślę, że kibice Lechii i tak w Sylwestra otworzą szampany. Mają powody do zadowolenia. Zrobimy wszystko, aby wypili go z jeszcze większą satysfakcją. Zdajemy sobie też sprawę, że wygrywając z Motorem, możemy być na pierwszym miejscu, ale podchodzimy do tego na spokojnie. Owszem ważne jest to, co jest teraz, ale jeszcze ważniejsze będzie to, co będzie w maju. Chcemy punktować, ale to, które nam da to miejsce na koniec roku, to zobaczymy - przyznał szkoleniowiec.

Czy sztab spodziewa się zupełnie innego meczu niż w lipcu? - Po części może być to inny mecz, ale nie spodziewam się innych zachowań przeciwnika. One są bardzo rozpoznawalne i powtarzalne. Nie sądzę, aby w grze Motoru coś się zmieniło. Co do naszej drużyny, to tutaj nie będę odkrywczy. Inaczej się prezentujemy, jesteśmy inną drużyną. Porównania nas z teraz i z lipca nie mają sensu. Na pewno będzie ten mecz inaczej prowadzony przez nas w lipcu - ocenił.

W ostatnim meczu Motor strzelił cztery gole, czy sobotni mecz będzie sprawdzianem dla naszej defensywy? - To będzie sprawdzian z punktu widzenia całej rundy. Dla Motoru ostatni mecz ułożył się bardzo dobrze i zostawiamy go. Dla nas ważna będzie organizacja gry w defensywie, minięcie pierwszej linii pressingu Motoru. To będzie fajny rywal, aby sprawdzić kolejny element rzemiosła piłkarskiego. 

Jednym z liderów zespołu jest obecnie Iwan Żelizko. - Ten zawodnik wie, kiedy musimy przyspieszyć, kiedy rozegrać krótko... To jest bardzo dojrzały piłkarz. Nie powiem, że niezbędny, ale stoi w hierarchii bardzo wysoko. Bije od niego mądrość. Potrafi użyć teorii w praktyce. Kibice też dostrzegają, jak ważny to zawodnik, co czytam w sieci. Jeśli chodzi o zarządzanie to też Bogdan Sarnawski dojrzał i jest na zupełnie innym poziomie niż na początku - skomentował szkoleniowiec.

- Na ten moment nie trenuje Jan Biegański i nie będzie brany pod uwagę pod względem gry w Lublinie. Od dwóch dni nie trenuje. Doskwierają mu stare problemy zdrowotne. Mam nadzieję, że to jedyny i ostatni ubytek - dodał zapytany o sytuację kadrową.

- Jestem bardzo zadowolony, że z lekcji, którą dostawaliśmy w pierwszych meczach ligowych, wyciągnęliśmy wnioski. Po meczu w Sosnowcu mieliśmy przerwę reprezentacyjną i poświęciliśmy ją na pracę nad defensywą. Cały czas dokładaliśmy cegiełkę, która pozwalała nam czuć się bezpieczniej. Już ostatnio przywoływałem zachowania z meczu z Ukrainą. Jeśli dobrze wyglądamy na tle reprezentacji, to z całym szacunkiem w I lidze to też musi jakoś wyglądać. To zasługa piłkarzy - ocenił zapytany o grę defensywną. - Oceniam bardzo pozytywnie jego, jak i Andreia. W momencie, kiedy nie zawsze wszystko im wychodziło, cały czas dążyli do tego, aby być lepszym. Chcę powiedzieć, że widać też dużą zmianę mentalną. Otwierają się oni, otwiera się Bogdan Sarnawski. Wszyscy zaczynają się bardzo dobrze rozumieć. To też pokłosie tego, że jesteśmy coraz dłużej ze sobą. Za tym idą wyniki. - dodał na pytanie o Eliasa Olssona.

Jaką ocenę Grabowski wystawia swoim podopiecznym za minioną rundę? - Miejsce nie wpłynie na ocenę. Wpłynie ilość punktów. Jedziemy tam po trzy punkty i bardzo chcemy je zdobyć. Ocena będzie ukierunkowana tym, co osiągniemy w Lublinie. To jest ważne zadanie przed nami i musimy skupić się na nim. Nasze głowy nie mogą być zaprzątane myślami o świętach czy wyjazdach do domu. Stoimy przed bardzo ważnym meczem. W skali 1-6, jeżeli wygramy mecz w Lublinie, to ocenię rundę na 5-.

Szkoleniowiec poruszył też wątek transferowy. - Mam przy sobie Kevina Blackwella, który często rozmawia z szefem. Ja skupiam się na sprawach szatniowych. Tam na górze trwają burzliwe rozmowy na różne tematy. My musimy zrobić, co do nas należy, a potem będziemy podejmowali decyzji. Lechia potrzebuje wzmocnień jeśli chodzi o infrastrukturę. Wiemy, że Luis po powrocie to będzie inny zawodnik i będzie to nasze wzmocnienie. Podobnie jak Filip Koperski. Każdy z nas chciałby, aby ta drużyna była silniejsza, ale nie musi to zawsze świadczyć o tym, że trzeba sięgnąć do kieszeni. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że chcąc osiągać bardzo dobre rezultaty, potrzebna jest rywalizacje. Na ten moment brakuje jej najbardziej na środku obrony. O innych pozycjach będziemy pewnie dyskutować bardziej - zakończył.

 

źródło:  własne