Lechia Gdańsk po emocjonującym meczu przegrała 2:3 z Jagiellonią Białystok - Niestety nie wywozimy z Białegostoku nawet punktu. Byliśmy blisko jednego, a mogliśmy powalczyć o trzy. - mówił Szymon Grabowski.

- Duży niedosyt - tak mogę podsumować to spotkanie. Niestety nie wywozimy z Białegostoku nawet punktu. Byliśmy blisko jednego, a mogliśmy powalczyć o trzy. Myślę, że mieliśmy w tym meczu, można powiedzieć momenty. Mieliśmy na początku słabszy moment, bo źle weszliśmy w pierwszą połowę, nie tak jak chcieliśmy. Zbyt głęboko się cofnęliśmy i Jagiellonia zbyt łatwo rozgrywała piłkę. Następnie zaczęliśmy wyglądać dobrze i bardzo dobrze. Byłem dumny z zespołu, jak konstruował akcje ofensywne i byłem bardzo zadowolony z tego, jak zareagowaliśmy po stracie pierwszej bramki, gdzie składna akcja zakończyła się cennym trafieniem. Wydawało się, że wszystko dobrze funkcjonuje w drugiej połowie, strzelamy bramkę na 2:1 i w pewnym momencie mamy te słabsze momenty jeszcze przed bramką. To taka lekcja dla nas, że musimy być mądrzejsi z piłką, musimy eliminować proste straty, ale też wykorzystywać sytuacje, które mogły się skończyć bramką i mecz mógłby być zamknięty. Też nie wykorzystywaliśmy dobrych ruchów naszego napastnika, kiedy nie dostawał piłki za plecy w momencie wbiegu w półprzestrzenie. Tutaj też mamy do siebie pretensje.

- To, co się stało później, to najbardziej nas boli, bo znowu w bardzo łatwy sposób tracimy bramki i niestety przegrywamy. Niemniej jednak gratuluję zespołowi, który postawił się mistrzowi Polski, a był skazywany na pożarcie. Na tę chwilę jest to za mało, by wywieźć chociaż punkt i dalej musimy pracować. Duże podziękowania należą się naszym kibicom, którzy bardzo głośnio nas dopingowali, ale niestety nie daliśmy im pozytywów.

- Przede wszystkim żal punktów. Rzeczywiście Bujar miał słabsze momenty i skończyło się bramką czy zagrożeniami. Patrzymy na cały zespół. Mieliśmy sytuacje, które musimy wykorzystywać i lepiej je rozwiązać, mieliśmy sytuacje, które z tyłu powinniśmy lepiej wybronić czy zaasekurować. Można powiedzieć, że potwierdza się schemat z meczów, które przegrywaliśmy. Niedosyt jest porównywalny z tymi meczami.

źródło: własne