- Zagraliśmy dobry mecz. Do 70. minuty był bardzo dobry, kontrolowaliśmy grę i drużyna wyglądała bardzo dobrze, a potem... coś się stało - mówił w rozmowie z dziennikarzami Maksym Chłań po ostatnim gwizdku z Jagiellonią.
- Musimy kończyć takie mecze zwycięstwem. To jest piłka nożna, jednak potrzebujemy koncentracji. To już nie pierwszy raz jest, kiedy nie zwyciężamy w wygranym meczu, tak było z Rakowem i ze Śląskiem. To jest nasz błąd i musimy go poprawić - skomentował.
Maksym Chłań zdobył bramkę na 2:1 i była to dla niego premierowe trafienie w Ekstraklasie. Z powodu wyniku Ukrainiec nie celebrował tego trafienia - Najważniejsza jest drużyna i zwycięstwa z nią. Niestety mój gol nie przyniósł Lechii wygranej - przyznał.
Czego bardziej można żałować? Nieskuteczności w sytuacjach bramkowych czy utraty dwóch bramek w ciągu czterech minut? - Bardziej żałujemy chyba utraty tych trzech bramek. Musimy to poprawić i pracować nad tym na treningach.
- Zagraliśmy dobry mecz. Do 70. minuty był bardzo dobry, kontrolowaliśmy grę i drużyna wyglądała bardzo dobrze, a potem... coś się stało - nie krył rozczarowania 21-latek.
We wtorek Lechia zmierzy się z Pogonią Grodzisk Mazowiecki w Pucharze Polski. W przeciwieństwie do rywala Biało-Zieloni muszą wygrać ten mecz - Jest trudny kalendarz, ale musimy zapamiętać, że będziemy iść w górę. Jesteśmy młodą drużyną i mamy pozytywne emocje, kiedy musimy naprawić nasz błąd oraz pracować na treningach. My chcemy to robić. Będzie wszystko dobrze, kiedy kibice zobaczą nasz dobry mecz z piłką i w obronie, ale potem zabrakło koncentracji - zaznaczył.
Maksym Chłań szedł do rozmowy z dziennikarzami z grymasem bólu na twarzy z powodu skręconej kostki. Co się dokładnie wydarzyło i jak długo będzie musiał pauzować? - Grałem na środkach przeciwbólowych. Jeden z piłkarzy Jagiellonii nadepnął na kostkę i znowu została ona skręcona. Teraz mi spuchła i zobaczymy, jak jutro będzie. Jeszcze nie wiem, czy zagram w następnych meczach.
źródło: własne