Szymon Grabowski udzielił obszernego wywiadu Jakubowi Sewerynowi ze Sport.pl. W nim opowiedział m.in. o kulisach przejścia ze Stomilu do Lechii. - Dostałem telefon od Łukasza Smolarowa, ówczesnego dyrektora sportowego Lechii. Miało to miejsce na kilka tygodni przed końcem sezonu II ligi - wyjawił trener.
Szymon Grabowski został trenerem Lechii 14 czerwca 2023 roku. Rozmowy z klubem rozpoczęły się jednak dużo wcześniej. - Dostałem telefon od Łukasza Smolarowa, ówczesnego dyrektora sportowego Lechii. Miało to miejsce na kilka tygodni przed końcem sezonu II ligi. Może nie traktowałem tego jako zaskoczenie, ale że ktoś docenił moją pracę. Tym bardziej że Lechia była pierwszym klubem z wyższej ligi, który ze mną się kontaktował - przyznał w rozmowie ze Sport.pl.
Szkoleniowiec dodał, że rozmowy przebiegły bardzo szybko. - Przebiegło to naprawdę szybko. Grałem w otwarte karty z ówczesnym prezesem Deptułą i radą nadzorczą Lechii, że najpierw chcę dokończyć ligę, bo chciałem awansować ze Stomilem do pierwszej ligi, a dopiero potem podjąć decyzję co do mojej przyszłości. Byliśmy umówieni, żeby to trochę odwlec w czasie. Potem jeszcze były rozmowy, które prowadziłem też z innymi klubami, ale też zdawałem sobie sprawę, że po finale baraży tego czasu na zastanawianie się dużo już nie będzie. Po meczu barażowym z Motorem wszystko musiało rozegrać się bez zbędnej zwłoki - przyznał.
- Zadecydowało przede wszystkim to, że Lechia odezwała się jako pierwsza, że Łukasz Smolarow wykonał ten pierwszy telefon. Rozmowy z prezesem i radą nadzorczą też były konkretne. Ponadto zadecydowało to, że Lechia to bardzo duży klub. Słysząc różne głosy dookoła, do mojej ostatecznej decyzji podchodziłem z takim przekonaniem, że takiemu klubowi po prostu nie przystoi grać w pierwszej lidze i będzie on robił wszystko, żeby zaraz wrócić do ekstraklasy. Czyli na przykład stworzy naprawdę dobre warunki do pracy. Trójmiasta wcześniej nie znałem, skupiałem się na aspektach czysto sportowych. Prowadziłem rozmowy z jeszcze jednym klubem pierwszoligowym i dwoma drugoligowymi, ale od samego początku to Lechia była na pierwszym miejscu. Nie ukrywam jednak, że chciałem rozpatrzyć każdą z ofert, żeby potem nie mieć pretensji do siebie - dodał.
Jakie wrażenie na Grabowskim zrobił Paolo Urfer, nowy właściciel klubu? - Piorunujące. Jadąc na rozmowę z nim, zdawałem sobie sprawę, że praktycznie większości ludzi, którzy byli odpowiedzialni za sprowadzenie mnie do Gdańska, już nie ma w klubie. Wiedziałem też, że za chwilę może też nie być zawodników, którzy wtedy byli w Lechii. Więc jechałem na tę rozmowę, spodziewając się wszystkiego - powiedział.
źródło: Sport.pl