Radosław Bella był gościem konferencji prasowej przed meczem z GKS-em Katowice. - Moja rola się nie zmienia, dalej będę asystentem. Podzieliliśmy się z Kevinem zadaniami. Ja bardziej odpowiadam za SFG czy analizy, konsultujemy z Kevinem to, co ma dziać się w procesie treningowym. Nie ukrywam, że Kevin Blackwell przejął nieco stery jeśli chodzi o prowadzenie zespołu - powiedział.
- Zacznę od tego, że pracujemy jako duet i chcemy przygotować zespół do momentu przyjścia nowego trenera. Moja rola się nie zmienia, dalej będę asystentem. Podzieliliśmy się z Kevinem zadaniami. Ja bardziej odpowiadam za SFG czy analizy, konsultujemy z Kevinem to, co ma dziać się w procesie treningowym. Nie ukrywam, że Kevin Blackwell przejął nieco stery jeśli chodzi o prowadzenie zespołu. Ma spore doświadczenie i to nam się przyda. Codziennie rozmawiamy o składzie, finalną decyzję podejmiemy jutro lub pojutrze. Wykorzystamy doświadczenie Kevina i to, że ma on więcej meczów na ławce niż ja wiosen a może nawet lat w życiu. Jego doświadczenie jest kluczowe i skorzystamy z tego w trakcie zarządzania meczem i to będzie po jego stronie. Służę mu radą, tak jak służyłem Grabowskiemu - rozpoczął Bella.
Jak od kulis wyglądały zmiany w sztabie? - Mieliśmy w niedzielę spotkanie z włodarzami. Zakomunikowano nam to, co przedstawiono w komunikacie. Rozmawiałem 45 minut z włodarzami, jak naprawić sytuację do momentu pojawienia się nowego szkoleniowca. Nie padł komunikat, kiedy nowa osoba się pojawi - powiedział. - Jest pomysł, abym został w sztabie. Chcę wypełnić kontrakt - dodał pytany o swoją przyszłość.
Skoro Blackwell "przejął stery", to dlaczego nazwisko Belli widnieje w komunikacie? Chodzi o ważną licencję UEFA PRO, którą asystent posiada. - Dalej jesteśmy w sytuacji, gdzie razem mamy odpowiedzialność za ten mecz. Na pewno ja źle czułbym się gdybym kazał Blackwellowi i mówić co robić. W sytuacjach 50/50 Kevin będzie podejmował decyzje. Jestem pewny, że nie będzie między nami sytuacji konfliktowych - wyjaśnił 37-latek.
We wtorek odbyło się pożegnanie Szymona Grabowskiego. - Było mi przykro. Zmiany nigdy nie są przyjemne. Podobno trzeba przejść przez bolesne zmiany. Jesteśmy odpowiedzialni za wynik i mam do siebie też pretensje, że bardziej nie pomogłem Szymonowi. Piłka nie znosi próżni. Wierzę, że dla Szymona to początek czegoś dobrego i uważam ,że dla nas to też nowy początek. Każdy ma motywację i myślę, że trzeba ja wykorzystać. Nie da się gumką wymazać tego, co namalował tutaj Szymon. Wszyscy mamy do niego wielki szacunek. Parę łez zostało urojonych. "Żałoba" musi trwać krótko. Widzę zespół zmotywowany. Nikt z nas nie akceptuje miejsca, w którym jesteśmy - wyjawił.
Jakiego meczu powinniśmy spodziewać się na "Blaszoku"? - Rywal nie należy do najłatwiejszych. Porządnie się wzmocnili. To rywal, który ma wieloletni projekt z trenerem Rafałem Górakiem. W samych superlatywach mogę się wypowiedzieć o rywalu. To wdzięczny rywal do analizy - łatwiej jest nam zanalizować rywala, bo pewne schematy są wypracowane. Recepta? Ostatnio mówiono o Einsteinie na konferencji kadry, ja nie chce wchodzić w filozoficzne nurty. Spróbujemy czegoś nowego, zobaczycie co to będzie - przyznał.
- Myślę, że przede wszystkim zmiany taktyczne. Mamy jeszcze dwa dni treningowe. Jutro lub pojutrze podejmiemy decyzję, co do składu. Testujemy nowe warianty, które mam nadzieję, że przyniosą efekt w postaci 3 punktów. Kadra nie jest szeroka. W życiu trenera jest tak, że dostajemy karty. Nie zawsze mając dwa asy, się wygrywa. Na pewno jest sytuacja ciężka. Kontuzje nam przeszkadzają. Nie przypominam sobie meczu, w którym wyszlibyśmy w optymalnym ustawieniu. Mimo to, jesteśmy w stanie potyczki wygrywać - powiedział pytany o ewentualne zmiany w składzie.
- Co można zmienić? GKS Katowice broni strefowo, to zespół, który chroni przestrzeń. Wiemy, kiedy ich zaatakować. Nie można podchodzić za blisko bramki. Nałożymy nacisk na to, jak wykorzystać wady rywala. W oparciu tego co mamy, możemy pewne ruchy zrobić. Będzie moment w meczu, w którym będziemy musieli zaryzykować - skomentował.
Na koniec zapytaliśmy Bellę, jaki jest największy wniosek z analizy po meczu z Pogonią. - 32 dośrodkowania. 5 celnych. Na tym zakończmy - skwitował.
źródło: własne