Szymon Grabowski nie jest już trenerem Lechii Gdańsk. W środę był gościem programu "Tylko Sport" na Kanale Sportowym. - Będę kibicował tym zawodnikom i nowemu trenerowi też. Otrzymałem piękny prezent od piłkarzy, sztabu i pracowników. Wszyscy zrobili mi niespodziankę, przyszli do klubu i się pożegnali. Nie byłbym w stanie czegoś takiego sobie wymarzyć - powiedział.
Sobota 23 listopada była ostatnim dniem pracy Szymona Grabowskiego w Lechii Gdańsk. Szkoleniowiec po porażce z Pogonią został zawieszony. We wtorek 26 listopada trener po raz ostatni pojawił się na Polsat Plus Arenie, aby podpisać odpowiednie dokumenty, ale też pożegnać się z drużyną. Choć oficjalnie miał zakaz kontaktu z zespołem, to spotkał się z piłkarzami i podziękował za 1,5 roku pracy. Szkoleniowiec pożegnał się też z kibicami w mediach społecznościowych.
W środę Szymon Grabowski był gościem programu "Tylko Sport" na Kanale Sportowym. - Dużo emocji kłębi się we mnie. Ulga to jedna z odczuć, ale też żal, smutek czy zdenerwowanie. Chciałem doprowadzić ten projekt do końca i utrzymać Lechię w Ekstraklasie - wyjawił. - Normalna rozmowa i oni poinformowali mnie o decyzji - dodał.
Jakie były relacje Szymona Grabowskiego z Kevinem Blackwellem i czy nadzorował on niejako pracę trenera? - To trzeba pytać zarządu. Pana Blackwella traktowałem, jako człowieka, który pomagał. W moim zwyczaju jest zawsze pewne rzeczy oddawać asystentom. Zawsze mogą coś powiedzieć i w tym przypadku Kevin też często rozmawiał z drużyną - przyznał.
Czy Szymon Grabowski miał stworzone odpowiednie warunki do pracy w Gdańsku? - To wszystko jest na gorąco. Pewne rzeczy są widoczne, a o pewnych rzeczach mówiliśmy jasno. To jest pytanie do włodarzy - czy my jako klub zrobiliśmy wszystko, aby mieć lepszy zespół w Ekstraklasie. Nie chcę nikogo atakować - powiedział. - Po części ugryzłeś wszystkie te rzeczy, o które mam pretensje. Momentami mogłem pewne rzeczy lepiej zrobić, może mocniej wpłynąć na włodarzy i zaakcentować pewne rzeczy? Moja komunikacja z najbliższymi współpracownikami mogła być mocniejsza - wyjawił.
Czy Lechia dziś ma kadrę, która wystarczy na poziom Ekstraklasy? - Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że możemy mieć pewne deficyty. Ja wychodzę z założenia, że jeśli mamy stworzone dobre warunki do pracy, to nawet z tym personalnym składem, jako Lechia byliśmy w stanie walczyć z lepszym skutkiem. Jakość jest ważna, ale finalnie to na boisku wychodzą zawodnicy i to decyduje zawodnik, jak się zachowa. Ja mogę pomóc, ale czasami czegoś zabrakło - ocenił. - Nie tylko transfery, ale też wszystko, co dzieje się dookoła, jeśli będzie się poprawiać, to Lechia może marzyć o utrzymaniu - przyznał.
- Będę kibicował tym zawodnikom i nowemu trenerowi też. Otrzymałem piękny prezent od piłkarzy, sztabu i pracowników. Wszyscy zrobili mi niespodziankę, przyszli do klubu i się pożegnali. Nie byłbym w stanie czegoś takiego sobie wymarzyć. Dziękuję im z tego miejsca - zakończył były już szkoleniowiec Lechii Gdańsk.
źródło: własne