Za Lechią Gdańsk półmetek obozu przygotowawczego w Turcji. Biało-Zieloni rozegrali trzy spotkania, z czego dwa ostatnie wygrali. Jak przebiegały te trzy mecze?

- Na razie wszystko udało się zrealizować, poza jednym dniem, gdzie przeszkodziły nam opady i musieliśmy zmodyfikować plan, nie wyszliśmy na boisko. Jednostki treningowe na boisku mamy przepracowane tak jakbyśmy zakładali, ogólnie zawodnicy są otwarci na to, co my zaproponowaliśmy. Myślę że ostatnie mecze też pokazują, że mimo tego intensywnego okresu, to spotkania wyglądają dobrze. - podsumował półmetek obozu przygotowawczego w Turcji Szymon Grabowski. Można się zgodzić z trenerem Lechii, ponieważ jego podopieczni z meczu na mecz wyglądają coraz lepiej.

Obóz przygotowawczy w Turcji Lechia Gdańsk rozpoczęła niezbyt udanie, bowiem od porażki 1:2 z Dritą FC. Trzykrotni mistrzowie Kosowa wyszli na prowadzenie już cztery minuty po rozpoczęciu spotkania i do przerwy prowadzili jedną bramką. W 51. minucie bramkę wyrównującą zdobył Dominik Piła, a w 73. minucie Drita ponownie objęła prowadzenie i Lechia przegrała 1:2.

W następnym meczu Biało-Zieloni mierzyli się z Neftczi Ferganą, a pierwotnie mieli się mierzyć... także z Neftczi, tyle że z Baku. Wracając do przebiegu spotkania, to pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Lechii 1:0, a jedyną bramkę zdobył Dawid Bugaj, chociaż według Flashscore’a autorem trafienia był Tomas Bobcek. Po meczu Szymon Grabowski opisał w jaki sposób zawodnik wypożyczony ze SPAL zdobył gola. – (…) Budowaliśmy akcję na połowie rywala, ale w pewnym momencie Dawid Bugaj zdecydował się na strzał gdzieś zza 25 metra. Piłka wpadła do bramki, odbijając się jeszcze od poprzeczki. Bardzo efektowny gol. Fajnie, że zdecydowaliśmy się uderzyć.  Szkoda tylko, że nie ma możliwości zobaczenia tego ładnego trafienia.

Kolejnym rywalem Lechii był kazachski Kyzyłżar Petropawł. Piąty zespół Premier Ligi udanie rozpoczął to spotkanie i poważnie zagroził Lechii. Swoich kolegów z opresji uratował Antoni Mikułko. Jak się potem okazało, był to jednorazowy wyskok w ofensywie Kyzyłżaru, ponieważ z czasem podopieczni Szymona Grabowskiego przejęli inicjatywę i w 30. minucie wyszli na prowadzenie. Camilo Mena po ziemi dograł do Tomasa Bobcka, a Słowak pewnie wykończył tę akcję. Biało-Zieloni mogli wygrać nawet wyżej, ale niestety znakomitego podania od Kacpra Sezonienki nie wykorzystał Jakub Sypek, który wyszedł sam na sam z golkiperem Kyzyłżaru. 23-latek najpierw trafił w słupek, a potem nie wykończył dobitki. Ostatecznie mecz zakończył się jednobramkową wygraną Lechii.

W następnych spotkaniach Lechia Gdańsk zmierzy się 3 lutego z Zemplinem Michalovce i Valmierą FC, a sześć dni później na koniec zgrupowania podejmie Zorię Ługańsk. Łącznie w 2024 roku Biało-Zieloni rozegrali cztery spotkania, dwa pierwsze przegrali oraz dwa ostatnie wygrali. Wspomniane dwie wygrane potwierdzają tezę, iż w grze Lechii z meczu na mecz widać poprawę w poszczególnych aspektach.

źródło: własne