Lechia przegrała w finale Pucharu Polski z Cracovią 2:3. - Jestem pełen podziwu dla mojej drużyny, która kolejny raz pokazała charakter. Życie to jednak sukcesy i porażki. Żałujemy, bo zagraliśmy dobre spotkanie - powiedział po spotkaniu trener Lechii Piotr Stokowiec.
- Szkoda, że nie da się się przyznać dwóch pucharów za ten mecz, bo obie drużyny zasłużyły, żeby je zdobyć. Stworzyliśmy wspólnie z Cracovią fantastyczne widowisko. Jestem pełen podziwu dla mojej drużyny, która znów pokazała charakter. Mimo gry w osłabieniu, cały czas byliśmy groźni, cały czas byliśmy w grze. Cóż, życie to sukcesy i porażki. Trzeba iść dalej, chociaż trochę martwię się tym, że okres urlopowy jest tak krótki. Tydzień odpoczynku to trochę za mało - powiedział trener Stokowiec.
- Gratuluję Cracovii, natomiast my opuszczamy Lublin z podniesionymi głowami. Taką drużynę aż chce się prowadzić. Dziś musimy oddać puchar przynajmniej na rok. Żałujemy, bo zagraliśmy dobry mecz, ale od początku wiadomo było, że z tej batalii wyjdzie tylko jeden żywy - kontynuował.
Lechia kończyła mecz w osłabieniu po idiotycznej czerwonej kartce, którą otrzymał Mario Maloca. - To był błąd. Piłka nożna jest grą błędów. Wyciągniemy wnioski z tego sezonu, bo tych bramek traciliśmy zbyt dużo i w zbyt prosty sposób. Mario dał z siebie tyle, ile mógł. Nie zapominajmy, że również dzięki niemu znaleźliśmy się w tym finale. Łatwo jest teraz kogoś uderzyć, ale ja muszę szanować każdego zawodnika. Moi zawodnicy nie potrzebują teraz współczucia. To są dorośli faceci, którzy sobie z tym poradzą - powiedział Stokowiec.
Czerwona kartka nie była jedynym kluczowym momentem. Istotne dla końcowego rezultatu było też zejście Rafała Pietrzaka z powodu kontuzji. Po tej sytuacji Lechia grała w obronie dużo bardziej chaotycznie. - W tym meczu było kilka kluczowych momentów. Kontuzja Rafała była jednym z nich. Kolejny to stracona bramka na 2:2 po rzucie rożnym. Ubolewam nad tym tym bardziej, że ze stałego fragmentu łatwiej jest się obronić, nawet grając w dziesięciu. Szkoda, że w taki sposób pozwoliliśmy Cracovii wrócić do gry - zakończył trener Lechii.
źródło: własne