Piłkarze doczekali się kar za brak zaangażowania w czasie spotkań Lechii Gdańsk..
Piłkarzom Lechii Gdańsk sobotni sparing z Viktorią Koeln odbije się czkawką. Po porażce 1:4 z czwartoligową ekipą w klubie doszło do wstrząsu. Posypały się kary finansowe.
Gdańszczanie zagrali fatalnie. Nie stworzyli sobie praktycznie żadnej sytuacji, a jedyny gol był samobójczym trafieniem. W dodatku gdyby nie bramkarz Mateusz Bąk, Lechia przegrałaby jeszcze wyżej. Zespół Joaquima Machado wystąpił w dość mocnym składzie. Na boisko wybiegło trzech graczy, którzy dzień wcześniej grali z Podbeskidziem Bielsko-Biała (Łukasik, Buksa, Możdżeń) oraz zawodnicy rezerwowi, którzy cały czas walczą o pierwszy skład. W takim zestawieniu Lechia Gdańsk powinna sobie poradzić z drużyną z czwartej ligi. - Na stojąco wygrać się nie da. Za taki mecz powinniśmy dostać po ryju - skomentował ostro "Bączek". A więc posypały się kary finansowe. Wymagamy profesjonalizmu, a taki wynik godzi w dobre imię klubu. Poza Bąkiem, jedynym, do którego nie mam pretensji, gracze biorący udział w meczu z Viktorią otrzymali kary. Nie chcę mówić o ich wysokości, ale zapewniam, że je odczuli - powiedział Adam Mandziara. W ponurym nastroju po tym spotkaniu jest też szkoleniowiec Lechii Joaquim Machado. - Nie możemy grać w ten sposób przeciwko zespołowi, z całym szacunkiem, czwartoligowym, nawet jeśli pochodzi z kraju mistrzów świata - pieklił się Portugalczyk. - Powiedziałem piłkarzom, że jeśli ktoś nie chce dążyć do poziomu, jakiego wymagam, to droga wolna - dodał. Kara za incydent z Piotrem Wiśniewskim spotkała też Zaura Sadajeva. Podczas ostatniego spotkania z Podbeskidziem - Zaur Sadajew wdał się w przepychanki z Piotrem Wiśniewskim, który upominał go, by nie dyskutował z arbitrem. - Zaur zna regulamin. Został ukarany, na takie zachowanie nie ma zgody - zakończył Machado.Onet.pl