Przed wyjazdowym meczem z Jagiellonią trener Biało-Zielonych spotkał się z dziennikarzami.
- Uważam, że w ostatnich spotkaniach wróciliśmy na dobre tory. Być może w naszej grze zdarzają się fragmenty, które nie wyglądają tak, jak byśmy sobie tego życzyli, ale do pewnych rzeczy dochodzimy stopniowo. Tak jak powtarzałem to już wielokrotnie, niektóre elementy muszą stać się naszym nawykiem - przekonuje szkoleniowiec Lechii. - Do spotkania w Białymstoku jesteśmy dobrze przygotowani pod względem fizycznym i mentalnym. Spodziewamy się trudnego spotkania, bo dla nas każdy mecz wyjazdowy jest wyzwaniem. Jestem jednak optymistą i uważam, że stać nas na wywiezienie z Białegostoku korzystnego rezultatu, a fakt, że Jagiellonia jest w tabeli przed nami jest dodatkową motywacją. W tym meczu będziemy chcieli zachować koncepcję naszej gry z poprzednich meczów, kiedy wychodziło nam to, nad czym pracowaliśmy w ostatnich tygodniach, czyli płynne przechodzenie z jednego systemu w drugi. W trakcie meczu potrafimy grać trzema różnymi ustawieniami. Natomiast jeśli chodzi o personalia, to jest jeszcze pole do wyboru - dodaje trener Nowak.
Przed meczem kadra Lechii wzbogaciła się o dwóch nowych piłkarzy - Simeona Sławczewa i Stevena Vitorię. Czy obaj będą mieli szansę wystąpić w spotkaniu przeciwko Jagiellonii?
- Simeon musi jeszcze popracować trochę indywidualnie z trenerem od przygotowania fizycznego, natomiast Steven musi „odrobić lekcje”, czyli nauczyć się naszego systemu gry w defensywie, zarówno tego z trzema, jak i czterema obrońcami oraz wszystkich niuansów z tym związanych. W tej rundzie będziemy grać jednak aż do połowy grudnia, więc na pewno jak będą w pełni gotowi do gry z nami, otrzymają możliwość występu. Nasza kadra jest szeroka, ale każdy z chłopaków musi mieć świadomość, że w każdym momencie może wskoczyć do meczowej osiemnastki czy wyjściowej jedenastki, bo w czasie trwania rundy wiele rzeczy się może wydarzyć, jak np. kontuzje - wyjaśnia Nowak.
Historia spotkań z Jagiellonią Białystok
Przed koniecznością przemeblowania składu trener Nowak staje już przed niedzielnym meczem z Jagiellonią.
- Podczas treningu urazu nabawił się Vanja Milinković-Savić, więc czeka nas zmiana na pozycji bramkarza. Czwartkowych zajęć nie dokończył też Sebastian Mila, któremu znowu dokucza kontuzjowane wcześniej kolano, które zaczęło puchnąć. Minimalne są również szanse na występ Sławomira Peszki. Na szczęście rezerwowi, którzy wchodzili na boisko w ostatnich naszych meczach dawali nam dużo jakości, więc jak widać posiadamy wartościowych zmienników - twierdzi Nowak.
Po ligowym spotkaniu z Jagiellonią Lechię czeka 24 sierpnia mecz w Pucharze Polski z Piastem Gliwice.
- Z pewnością będą przed tym meczem rotacje w składzie, ale jakość naszej gry ma być zachowana. To dla nas ważny mecz, który chcemy wygrać, bo jak widać po układzie drabinki jesteśmy w stanie zajść daleko w Pucharze Polski - podkreśla szkoleniowiec Biało-Zielonych.
źródło: Lechia.pl / własne