Już tylko cztery doby dzielą Nas od pierwszego meczu o "życie" w ekstraklasie.
Wśród kibiców Cracovii panuję przekonanie, że pokonanie Lechii Gdańsk będzie typowym spacerkiem. Wśród typów najczęściej padają wyniki w okolicach 3:0. Czy fani z Krakowa mają jakiegolwiek przesłanki, by przesądzać o tak łatwym zwycięstwie? Przyjrzyjmy się więc z bliska zbliżającemu się pojedynkowi.
W Krakowie nie dokonano wielkich transferów, sprowadzeni zostali Marcin Budziński z Arki Gdynia,oraz Sebastian Szałachowski z ŁKSu Łódź.
Budziński ostatnie dwa sezony spędził na ławce rezerwowych, co bardzo odbiło się na dyspozycji wychowanka Arki. Do Krakowa ściągnął go trener Pasów, Dariusz Pasieka. Czy Budziński jest w stanie w nowym otoczeniu wrócić na właściwe tory? Prawdopodobnie tak, ponieważ z pewnością posiada On duży talent, który został nawet doceniony przed ostatnimi derbami przez ówczesnego trenera biało-zielonych, Tomasza Kafarskiego.
Sebastian Szałachowski to piłkarz, który zapewne znacząco wzmocni szeregi Cracovii, lecz.. uczyni to od kolejnego spotkania, gdyż w meczu z Lechią pauzuje za żółte kartki. Jest to duży plus dla biało-zielonych przed tak ważnym spotkaniem.
Wykartkowani są również Andraż Struna i Vladimir Boljevic. - Każda drużyna ma jakieś problemy i my też mamy swoje. Jedna pozytywna rzecz z tego wszystkiego, to fakt, że potem trzeba będzie długo czekać, aż ktoś z tej trójki będzie pauzował za kartki. Ten moment kiedyś musi następować, to normalne: jest trzydzieści meczów i teraz akurat tak się nieszczęśliwie złożyło, że wypada nam trzech ważnych zawodników. To zwyczajna rzecz - kartki i kontuzje należą do codzienności w piłce nożnej i trzeba sobie umieć radzić w takich sytuacjach - przekonuje szkoleniowiec Cracovii.
Kolejnym osłabieniem będzie brak kontuzjowanych Alexandru Suvorova, jednego z najlepszych zawodników w Krakowie, oraz Szymona Gąsińskiego.
W ataku Cracovia ma więc do dyspozycji dwójkę zawodników. Bartłomieja Dudzica, który w 89 spotkaniach ekstraklasy zdobył 6 bramek, oraz strzelca jednej (ale jakże ważnej) bramki w 13 spotkaniach, Koena van der Biezena. Prawdopodobnie do końca tygodnia Pasy pozyskają kolejnego napastnika, którego nazwiska wciąż nie ujawniają.
Trenerem Cracovii jest Dariusz Pasieka. Niezwykle "lubiany" w Gdańsku, gdyż w znaczącym stopniu przyczynił się do spadku z ekstraklasy Arki Gdynia.
W 10 meczach rundy jesiennej pod wodzą Pasieki Pasy zdobyły 4 bramki, w tym 3 ze stałych fragmentów gry, a jedną z akcji. W czasie zimowych przygotowań proporcje się zmieniły i na 11 goli 4 padły po stałych fragmentach gry, a 7 z gry.
- To jest jedna z tych rzeczy, które sobie założyliśmy na okres przygotowawczy, żeby w innych okolicznościach też strzelać bramki. Sparingi to jednak jedno, a mecze ligowe to drugie. Nie zaniedbujemy też stałych fragmentów gry, ale dla mnie nie ma znaczenia sposób w jaki piłka przekroczy linię bramkową przeciwnika, bo nie musi przecież nawet dotknąć siatki - uśmiecha się Pasieka.A co słychać w Gdańsku?
Transfery dokonane przez Lechię Gdańsk również na kolana nie powalają, ale nikt w Gdańsku nie uważa, że druga tak słaba runda mogłaby się powtórzyć.
Pozyskano uznanego w ekstraklasie Jakuba Wilka, pozyskano również Piotrka Grzelczaka, który mimo niezbyt dużej ilości zdobywanych bramek, znany jest z waleczności. Transfer Patryka Tuszyńskiego to wielka niewiadoma, i młody zawodnik biało-zielonych ma dużo do udowodnienia w zbliżających się spotkaniach.
Najbardziej doświadczony z tej trójki jest Jakub Wilk,który wciąż aklimatyzuję się w Gdańsku:
- Na razie przez cały czas jeździłem między Poznaniem, a Gdańskiem. Teraz już jestem na miejscu. Mam już tu mieszkanie, sprowadziłem całą rodzinę. Gdy będzie więcej czasu i ładna pogoda to pozwiedzam trochę Gdańsk - mówi Jakub Wilk na łamach serwisu lechpoznan.com. Jakub Wilk przyznaje, że w Lechii czuje się coraz lepiej i nie ma problemów z aklimatyzacją. Początkowo największą inicjatywę wykazywał Mateusz Machaj, który do Gdańska również przeniósł się z Lecha. - Ogólnie każdy mi doradza i pomaga w aklimatyzacji. Na początku najbardziej Mateusz Machaj, u którego przebywałem jeden dzień zanim znalazłem mieszkanie. Ale jak już mówiłem fajne jest to, że każdy w drużynie po trochu mi pomaga - dodaje 27-letni pomocnik.Kuba nie ukrywa, że kiedyś chciałby wrócić do Lecha Poznań :
- Na dziś interesuje mnie to, żeby wywalczyć miejsce w pierwszym składzie Lechii, grać regularnie i zaprezentować się jak najlepiej. A co będzie dalej? Zobaczymy w czerwcu, to też jest kwestia dogadania się obu klubów. Kibice Lechii muszą wiedzieć, że jestem poznaniakiem i zawsze będę miał w sercu Lecha, ale gdy będę występował w barwach Lechii, to będę dawał z siebie wszystko - zakończył Wilk.Trenerem biało-zielonych został szkoleniowiec z nazwiskiem, lecz przez wielu uznawany za "wypalonego". Sam Paweł Janas bulwersuję się takim określeniem, i stwierdza, że niedługo się przekonamy o tym iż błędne określenie.
Podsumowując, nie ma raczej zbytniego powodu obawiania się Cracovii, lecz jak wiadomo- każdego rywala trzeba szanować. Tym bardziej w spotkaniu wyjazdowym.
Dużym czynnikiem będą zapewne też opady śniegu, które nawiedzają Nasz kraj. Czy wpłyną one znacząco na wynik sobotniego spotkania?
Miejmy nadzieje, iż sobotnie popołudnie spędzimy w satysfakcji po zdobyciu pierwszych trzech punktów wiosną. Zapewne będą one niezwykle ważne w końcowym rozrachunku.