Spytaliśmy ekspertów o wynik meczu z Cracovią. Przeczytaj co nam odpowiedzieli.
Marcin Gałek (spiker Lechii) - Tym razem, po przerwie reprezentacyjnej, trudniej jest typować - wszak nigdy nie wiadomo kogo dopadnie "wirus Uefa". Na pewno martwi absencja Kuby Wawrzyniaka, ale jeśli Lechia ma być drużyna na miarę naszych oczekiwań to jedno uszkodzone w danym momencie ogniwo nie może zburzyć konstrukcji gry całego zespołu. Co do meczu, warunkiem wygrania jest narzucenie swojego stylu i zdominowanie środka pola. Obawiam się jednak, ze gospodarze będą chcieli aby mecz odbywał się w konwencji szarpano - wślizgowo - siłowej, co skutkować będzie remisem - choć nawet przy takim przebiegu meczu nie wykluczam minimalnej wygranej Lechii. Typ: X z małą podpórką na Lechię.
Andrzej Kowalczys (organizator turniejów "Do przerwy 0:1") - Wielu mieszkańców Pomorza już przeżywa emocje związane z akcją "Bijemy mistrza i rekord frekwencji" oraz meczem Lechia - Legia. Żeby napięcie jeszcze bardziej wzrosło potrzebujemy wrócić jako zwycięzcy z wyprawy do Krakowa. Mamy duże szanse, żeby dorzucić trzy punkty i sukcesywnie piąć się w górę tabeli. Cracovia - Lechia 1:2.
Karol Nawrocki (historyk, autor książki "Lechia-Juventus. Więcej niż mecz") - Ekspertowi od przeszłości (historykowi) o przyszłości jest mówić szczególnie ciężko. Tutaj problem jest jeszcze bardziej poważny, bo ja w stosunku do Lechii - której kibicuję całe życie - jestem mocno nieobiektywny. A tak na poważnie: "szpital" w Lechii, w tym szczególnie nieobecność Jakuba Wawrzyniaka, ale także fakt, że Cracovia większość swoich punktów zdobyła na własnym boisku - nie napawa optymizmem. Dlatego uważam, że Lechia wygra skromnie - 1 do 0. Bramki życzę Sebastianowi Mili (jak wróci do pełnego zdrowia) albo Marcinowi Pietrowskiemu.
dr Seweryn Dmowski (wiceprzewodniczący Komisji Ligi) - Lechia jest na fali wznoszącej, punktuje głównie u siebie, ale to kwestia raczej ułożenia terminarza – przecież na wyjeździe w tym roku jeszcze nie przegrała. Cracovia jest w coraz trudniejszej sytuacji, walczy o jak najlepszą pozycję przed batalią o uniknięcie spadku w rundzie finałowej. Wydaje mi się, że Lechia jest faworytem, ale po bukmachersku postawiłbym X2.
Mariusz Kordek (współautor książki „Lechia – Juventus. Więcej niż mecz”) - Ostatnio każdy kolejny mecz dla Lechii jest bardzo ważny. Najpierw Biało-Zieloni walczyli o „ósemkę”, a teraz mają szansę, aby zbliżyć się do pierwszej „trójki”. Mam nadzieję, że trener Brzęczek będzie mógł skorzystać z wszystkich podstawowych zawodników. Liczę też, że lechiści po raz pierwszy w tym roku zdobędą więcej niż jedną bramkę. Należy też pamiętać, że od powrotu do ekstraklasy Lechia jeszcze nie wygrała na stadionie przy ul. Kałuży. Jedyne wyjazdowe zwycięstwo nad Cracovią 6:2 miało miejsce w Sosnowcu w 2009 roku. Błękitni Stargard Sz. pokazali jak należy wygrywać z „Pasami”. Stawiam na 2:1 dla Lechii. Trzy punkty będą najlepszym prezentem świątecznym dla kibiców Biało-Zielonych.
Michał Trela (Dziennikarz Przeglądu Sportowego i Sportu) - Myślę, że Lechię czeka trudniejszy mecz niż się większości wydaje. Cracovia jest postrzegana w dużej mierze przez pryzmat kompromitacji z Błękitnymi Stargard Szczeciński w Pucharze Polski, a fakt jest taki, że w lidze to rywal na wiosnę dość niewygodny, zwłaszcza u siebie. Obrona nie popełnia już tak głupich błędów jak jesienią, a Miroslav Covilo stwarza spore zagrożenie przy stałych fragmentach gry. Lechii nie wiodło się w ostatnich latach w Krakowie, a teraz może być jeszcze trudniej, bo murawa na stadionie Cracovii jest w koszmarnym stanie, co utrudni zadanie Lechii, chcącej grać w piłkę, a ułatwi gospodarzom, grającym zwykle na aferę. Poza tym, naczelna zasada naszej ekstraklasy mówi, że jeśli ktoś seryjnie wygrywa, to za chwilę przestanie. Dlatego w sobotę przy Kałuży spodziewam się remisu.
Olaf Dramowicz (Prezes KS Olivia oraz dyrektor turnieju Euronadzieje) - Cracovia jest w głębokim kryzysie, ale to nie będzie łatwy mecz dla Lechii. Trener Pasów walczy o posadę, a piłkarze o zmazanie plamy po blamażu w PP. Cracovia gra chaotycznym stylem, który nie jest po drodze biało-zielonym. Chciałbym przed meczem z Legią, aby gdańszczanie zapisali na swoim koncie kolejne 3 punkty, ale stawiam na bramkowy remis 1:1.