Pierwszy semestr sezonu 2013/14 T-Mobile Ekstraklasy dobiegł końca. Czas ocenić naszych piłkarzy.
Skala szkolna od 1 do 6. W końcu piłka nożna to przede wszystkim boisko, a nie narady i przepychanki kto ma więcej akcji, a kto mniej.
W pierwszej części podsumowania pod lupę wzięliśmy bramkarzy.
BRAMKARZE
Mateusz Bąk [4+] - Nigdy nie byłem specjalnym zwolennikiem jego talentu, podczas jego kilkuletniej rywalizacji z Paweł Kapsą, znacznie wyżej stawiałem umiejętności bramkarza rodem ze Staszowa.
„Bączek” wrócił do Lechii przed sezonem raczej z zadaniem bycia rezerwowym, jednak jego postawa zaskoczyła wyraźnie na plus. To on zaczął sezon jako numer 1 i jako numer 1 zakończył rozgrywki w tym roku. Puścił tylko 12 bramek w 13 meczach, a jego występ w Gliwicach był prawdziwym majstersztykiem, na wagę jednego punktu. Mateusz przestał bronić efektownie, postanowił być efektywny i chwała mu za to. Dodatkowy plus za niechęć do kolorów żółtego i niebieskiego.
Sebastian Małkowski [3] - Nie miał już tak strasznego pecha jak w poprzednim sezonie, ale jednorazowy reprezentant Polski jednak trochę zawiódł. Właściwie poza meczem w Szczecinie (w którym i tak został w końcu pokonany) nie miał występu, w którym wybroniłby mecz. Jednak potencjał ma, tak samo jak rzutkiego managera (Cezary Kucharski) także nic nie stoi na przeszkodzie, aby wiosną to on stanął w bramce i zapracował na transfer do silniejszej ligi. Zresztą on sam nosi się z zamiarem odejścia.
Profil Sebastiana Małkowskiego
Pozostali bramkarze jak do tej pory nie dostali szansy gry w pierwszym składzie.
Źródło: własne