Nie żyje dziennikarz sportowy Jacek Kamiński... Zmarł nagle we wtorek wczesnym popołudniem. Miał 36 lat, był młodym, zdrowym, wysportowanym mężczyzną. Zmarł biegając na swoim stadionie. Na tym samym, na którym mecze rozgrywali rugbyści Lechii. To była jego ukochana dyscyplina sportu - zaraz po hokeju. Sporty dla twardych i niezłomnych, dla takich jak on. Umierał na oczach 9-letniego syna - Dawida...
"O wychowawczej roli ojca w formowaniu etosu sportowego syna - pokoleniowe przekazywanie kompetencji sportowych na przykładzie hokeja"  - to nie tylko temat Jego pracy doktorskiej obronionej przed dowma laty w AWFiS w Gdańsku. To także temat ich życia - Jacka i Dawida. 
Była jeszcze mama i żona - kibic - Ania, która - tak jak my wszyscy - nie wie, co teraz...
Jacek Kamiński pracował w Radiu od 15 lat. We wszystko co robił wkładał całe serce, które dziś nie wytrzymało. Po godzinie 17 miał przeczytać kolejny serwis sportowy. Nie przeczyta, bo czeka na nas na mecie. 

Radio Gdańsk

Informacja o śmierci Jacka jest dla Nas wielkim ciosem i przyjmujemy ją z wielkim smutkiem. Znaliśmy Go, spotykaliśmy Go na stadionie przy Traugutta zawsze pełnego profesjonallizmu i z masą energii do pracy. 

"Jacku, Do Usłyszenia !!!"

Redakcja lechia.net