W mediach pojawiła się informacja o kwotach padających w kontekście transferu Mili do Lechii..

W mediach padły konkretne sumy odnośnie ewentualnego transferu Sebastiana Mili do Lechii. Padły kwoty - Lechia kładzie MILION ZŁOTYCH, Śląsk chce PÓŁTORA MILIONA ZŁOTYCH.

Przepraszam bardzo, ale czy tu kogoś po****ło?! Jak można za 32 letniego piłkarza wydać milion złotych, i zaproponować opcję kontraktu 3+2? Trzy lata gry w piłkę i dwa gwarancji stanowiska pracy w klubie po zakończeniu kariery. To jest jakiś ponury żart, który ani trochę nie śmieszy.

Sebastian Mila miał kilkakrotnie ofertę kontraktu z Lechii. Był wtedy do wzięcia za darmo, Lechia dawała kontrakt - Ślask z kolei chciał kontrakt rozwiązać.

Mila jednak nawet się nad tym nie zastanawiał, chciał zostać we Wrocławiu i wypełniać przepłacony na fali euforii działaczy Śląska kontrakt.

Wymienieni działacze Śląska wielokrotnie żałowali podpisania tak uciążliwego dla klubu kontraktu, próbowali kilkakrotnie go zerwać. Jednak za każdym razem veto stawiał piłkarz. Aż stał się cud. Mila postanowił, że weźmie się za siebie i powalczy o coś nowego.

Udało mu się. Zaliczył kapitalną rundę, wrócił do kadry i nawet tam zaszalał.

Media odleciały. Wniebowzięci. "Internety" niestety też oszalały.

Na przeciwległej prostej w tym samym czasie sportowo znalazła się Lechia. Nie wypaliła duża część transferów, nie wypalił tym bardziej wyczarowany trener.

Teraz ratując twarz, pan Mandziara postawił sobie za cel ściągnięcie Mili do Lechii. Tak, by fani Lechii mieli kolejnego "swojego"..

Swojego? Zaraz zaraz.. Sebastian Mila przyszedł do Lechii z Koszalina. Potrenował w juniorach, później epizod w Lechii/Polonii - i emigracja do Płocka, a dalej do Grodziska.

W między czasie Mila udzielił wywiadu, którego pewnie żałuje do dziś. "Legia moje marzenie", "od zawsze miałem jebla na Legię"..

Jaki to swój? Swój, bo używa od 3-4 lat frotki Lechii podczas meczów? Bo podkreśla to w wywiadach?

Jednak w między czasie ani razu jednak nie chciał wrócić do Lechii. A okazji było kilka.

Zawsze wygrywały pieniądze. Tak jest i tym razem. Chodzi tu tylko o kontrakt, o długi kontrakt.

Może też i o to, że z Śląska właśnie odszedł Tauron.

Działacze Śląska są wniebowzięci. Lada chwila mogą pozbyć się bardzo ciężkiego dla klubu kontraktu, a i jeszcze odzyskać roczną pensję zawodnika. Za 32 letniego zawodnika..

Ktoś tu zwariował. Apeluje o rozsądek.

Za milion złotych można mieć mega zawodnika. Już nie wspominając o tym, że dorzucenie takiego miliona do kontraktu na przykład Stilica, spowoduje wędrówkę na kolanach zawodnika z Krakowa do Gdańska. Z pocałowaniem ręki. Dorzucenie tych pieniędzy do kontraktu kozackiego zawodnika można zrozumieć, ale zapłacenie miliona złotych innemu klubowi tylko po to, by rozwiązał kontrakt, którego sam de facto nie chce - będzie wyrzuceniem tych pieniędzy w błoto. Można zrobić z nich ognisko, efektywność ich pozbycia się będzie identyczna.

Panie Mandziara, opanuj Pan się. Weź Stilica, zaproponuj dobry kontrakt.

A i sam kiedyś jeszcze na tym transferze zarobisz.

foto: onet.pl