Lechia Gdańsk wygrała w sobotę z Radomiakiem 1:0 i wyszła ze strefy spadkowej. Po meczu wywiadu dla WP Sportowe Fakty udzielił Maksym Chłań - Kolejne tygodnie będą działać na naszą korzyść. Nie możemy na tym poprzestać, tylko szukać następnych zwycięstw - powiedział po ostatnim gwizdku Ukrainiec.
W 56. minucie Lechia Gdańsk wyprowadziła kontrę i zdobyła bramkę. Autorem trafienia był Maksym Chłań, jednak Damian Sylwestrzak nie uznał tego trafienia i podyktował rzut karny. Jaka była reakcja skrzydłowego Biało-Zielonych? - W pierwszej chwili było to trudne do zaakceptowania. Pytam się go: dlaczego to robisz? On mi na to: no przepraszam, pospieszyłem się, nie chciałem. Trudno, to jest piłka nożna, ale następnym razem już zdobędę bramkę. Jest jak jest, najważniejsze, że wygraliśmy - skomentował.
Na szczęście jedenastkę wykorzystał Camilo Mena i tym samym Lechia wygrała 1:0. Było to drugie zwycięstwo z rzędu, a także pierwsze domowe w tym sezonie - Maszyna ruszyła (śmiech). Po meczu z Lechem Poznań mówiłem, że będzie lepiej, tylko potrzebujemy trochę czasu. I jest lepiej. Kolejne tygodnie będą działać na naszą korzyść. Nie możemy na tym poprzestać, tylko szukać następnych zwycięstw - powiedział skrzydłowy Lechii.
Warto też podkreślić, że Maksym Chłań rozegrał prawie całe spotkanie (w doliczonym czasie gry zastąpił go Loup Diwan Gueho), chociaż na przedmeczowej konferencji Szymon Grabowski mówił, że zawodnik ma siły na godzinę gry - Trenerzy sami nie wiedzieli, jak długo dam radę zagrać. Po urazie kostki powinienem pauzować trzy tygodnie, a wróciłem po dwóch. Grałem na tabletkach przeciwbólowych i nie byłem w najlepszej formie, ale myślę, że dwa dni odpoczynku wystarczą i wszystko będzie w porządku - przyznał Chłań.
źródło: WP Sportowe Fakty