10 lat temu w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem zginął prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria oraz 94 inne osoby. Wśród nich było wielu wysokich urzędników państwowych i dowódców wojskowych, w tym gdańszczanie, Lechiści - Maciej Płażyński i Arkadiusz Rybicki. Polska delegacja leciała na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Katastrofa lotnicza, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku o godz. 8:41:06 pochłonęła 96 osób. Wśród ofiar byli: prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, grupa parlamentarzystów, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, pracownicy Kancelarii Prezydenta, duchowni, przedstawiciele ministerstw, instytucji państwowych, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osoby towarzyszące, stanowiący delegację polską na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, a także załoga samolotu.
Była to druga pod względem liczby ofiar katastrofa w historii lotnictwa polskiego i największa pod względem liczby ofiar katastrofa w dziejach Sił Powietrznych RP. Katastrofy nie przeżyła żadna z osób obecnych na pokładzie.
Na pokładzie tego samolotu znajdowali się również kibice gdańskiej Lechii - Maciej Płażyński i Arkadiusz Rybicki. Obaj byli wiernymi kibicami Lechii i przez wiele lat działali na jej rzecz. Rybicki tworzył w latach 70-tych klub kibica, Płażyński był inicjatorem Sportowej Spółki Akcyjnej FC Lechia. Był niemal na każdym meczu ukochanej drużyny. Teraz obaj biało - zieloni bracia oglądają mecze z Sektora Niebo.