Zapraszamy do wywiadu, udzielonemu serwisowi igol.pl.

Włodarze Lechii Gdańsk nie chcieli przedłużyć z Panem umowy, czy Pan nie chciał podpisać nowego kontraktu z klubem? Skończyło się tak, że zostałem poproszony do biura i tam dowiedziałem się, że kontrakt nie zostanie przedłużony. To tyle. Działacze wytłumaczyli tę decyzję? Nie, nie. I szczerze mówiąc, to mnie już nie interesuje. Wystarczyło mi to, co usłyszałem w biurze – że umowa nie zostanie przedłużona – i uważam, iż była to słuszna decyzja. Dlaczego? Mój czas w Lechii po prostu minął i zarówno ja, jak i klub doskonale o tym wiedzieliśmy. Zamierza Pan teraz powiesić buty na kołku i zakończyć karierę? Zobaczymy, co czas pokaże. Dostałem już dwie oferty, o których nie chciałbym mówić. Myślę, że będę grał jeszcze w piłkę, bo zdrowie dopisuje i wiem, że jestem w stanie utrzymać wysoką i regularną formę. Obecnie jestem na urlopie, więc wszystkim zajmę się dopiero po powrocie. Zobaczymy Pana na polskich czy zagranicznych boiskach? Zostaję w Polsce, w ekstraklasie. Mogę jedynie zdradzić, że najbardziej by mi pasowało, gdybym mieszkał w Krakowie oraz grał w klubie w okolicach tego miasta. Odchodzi Pan z Gdańska z poczuciem dobrze wykonanego zadania?

Tak, dokładnie. Uważam, że dobrze wypełniłem swoje zadanie – nie pojechałem tam odcinać kuponów, tylko byłem całym sercem związany z Lechią i pozostawiłem na boisku dużo zdrowia. Teraz nasze drogi się rozeszły i myślę, że stało się to w odpowiednim momencie.

Lechia Gdańsk planuje jakąś rewolucję w składzie? Najpierw odejście Grzegorza Rasiaka, teraz Pana, po drodze był tam jeszcze Piotr Brożek. Można powiedzieć, że klub pozbywa się tzw. starych wyjadaczy.

Kiedy byłem w tej drużynie przez cztery i pół roku, to żyłem tym wszystkim i przeżywałem każdą decyzję zarządu. Dziś natomiast jestem poza klubem i zbytnio mnie to nie interesuje.

foto : gwizdek24