Lukas Haraslin miał bardzo udaną końcówkę poprzedniego sezonu, co przerodziło się w premierowe powołanie do seniorskiej reprezentacji Słowacji. W debiucie przeciwko Jordanii strzelił gola po efektownej akcji.
Nic dziwnego, że po powrocie do Gdańska 23-letni skrzydłowy był w bardzo dobrym nastroju. - Rzeczywiście, to była dla mnie wymarzona końcówka sezonu. Po dobrym okresie w Lechii dostałem powołanie do pierwszej reprezentacji Słowacji i już w pierwszym meczu strzeliłem bramkę. Parę dni później zagrałem już w meczu o punkty - mówi Słowak.
Mimo młodego wieku Haraslin nie czuł się obco na zgrupowaniu pierwszej reprezentacji. - Wiedzieli kim jestem. Ja odniosłem wrażenie jakbym już kiedyś tam był. Zdecydowana większość piłkarzy była razem ze mną na mistrzostwach Europy U-21 w Polsce. Mamy mieszankę młodzieży i tych bardziej doświadczeni, jak Marek Hamsik, Juraj Kucka czy Robert Mak. Dostałem sygnał, że jak się ciężko pracuje na treningach, to kolejne powołanie przyjdzie. Wszystko zależy ode mnie - przyznał Haraslin.
Teraz jednak pora skupić się na obowiązkach klubowych. Haraslin strzelił gola w sparingu z Chojniczanką Chojnice. Pokazał, że już przed sezonem jest w niezłej formie. - Jesteśmy jeszcze w okresie przygotowawczym, ale nawet po sobie czuję, że jesteśmy coraz bliżej optymalnej dyspozycji. Zbliżamy się już do tej końcowej fazy - podkreśla.
Okno transferowe dopiero się otworzyło, póki co żadne poważne oferty za Haraslina do Lechii nie trafiły, natomiast nie można wykluczyć, że Słowak odejdzie. - Dostaję to pytanie od półtorej roku, a cały czas mam tą samą odpowiedź. Zostawiam to swojemu menedżerowi - zakończył Haraslin.
źródło: własne