18 sierpnia 2001 roku. Lechia Gdańsk zainaugurowała rozgrywki w A Klasie, wygrywając na wyjeździe 3:1 z Deltą Miłoradz.
Do poniedziałku 23 listopada 2015 roku, a więc przez ponad czternaście lat istnienia "Nowej Lechii", nie zdarzyło się żeby zespół przegrał trzy kolejne mecze, w każdym tracąc minimum trzy bramki. Jednak raczej nie o takie bicie rekordów chodziło nowym właścicielom klubu.
Porażki rzecz jasna martwią, ale kibicom na pewno nie może podobać się również styl, w jakim były one poniesione. Z Legią nie było jeszcze najgorzej, po prostu rywale rozegrali najlepszy mecz w sezonie. W Chorzowie fatalna była pierwsza połowa, bo jednak po przerwie biało-zieloni byli bliscy odrobienia strat. Jednak kulminacja nastąpiła w Krakowie, gdzie Lechia zagrała najgorszy mecz w XXI wieku. Obrońcy wybijają piłkę byle dalej, o żadnym rozegraniu od tyłu nie ma więc mowy. Z kolei w ofensywie panuje jeden wielki chaos, wszyscy liczą na indywidualny zryw jakiegoś zawodnika. Brakuje zespołowych akcji, z których przecież jeszcze kilka lat temu gdański klub słynął.
Oczywiście Lechii często zdarzały się fatalne występy, (...) ale nigdy w historii "Nowej Lechii" (czyli od momentu, gdy zespół rozpoczął proces odbudowy od A klasy w sezonie 2001/02) nie miała miejsce sytuacja, gdy ta przegrałaby trzy mecze ligowe z rzędu, tracąc w każdym z nich po trzy gole.
Do poniedziałku. 23 listopada 2015 to historyczna data w historii klubu, a przecież może być już tylko gorzej. W najbliższej kolejce do Gdańska przyjeżdża bowiem coraz lepiej grający mistrz Polski Lech. Jeśli więc forma biało-zielonych nie ulegnie znacznej poprawie, będzie okazja do "pobicia" tego niechlubnego rekordu.
Źródło: trojmiasto.sport.pl/własne