Lechia Gdańsk na dnie ligowej tabeli. W sobotę Biało-Zieloni powalczą o swoje pierwsze trzy punkty od pięciu tygodni. Tyle, że już nie pod wodzą Tomasza Kaczmarka, który równo rok po przyjściu do Gdańska, został zwolniony. W meczu z Wartą gdańszczan poprowadzi Maciej Kalkowski.
Za Lechią koszmarny czas. Piłkarze z Gdańska w tym sezonie wygrali zaledwie jedno spotkanie i znajdują się na ligowym dnie. W ostatnich czterech meczach stracili dziesięć bramek, co jest najgorszym wynikiem w całej stawce. Poskutkowało to zwolnieniem trenera Kaczmarka. Czy Biało-Zieloni w sobotę będą w stanie wywalczyć upragnione trzy punkty?
Zadanie nie będzie należeć do najłatwiejszych. Prowadzona przez Dawida Szulczka Warta Poznań prezentuje ciekawą piłkę, choć momentami brakuje jej skuteczności. W tym sezonie poznaniacy zgromadzili dziewięć punktów w siedmiu meczach. Przed startem bieżącej serii gier Warta zajmowała 10. miejsce w tabeli. W ostatniej kolejce wygrała 2:0 z Cracovią.
Do największych gwiazd zespołu Dawida Szulczka zaliczyć można z pewnością Adama Zrelaka, który ma na koncie trzy trafienia. Zdobył on więc połowę wszystkich bramek Warty w tych rozgrywkach. Uważać trzeba będzie też m.in. na Macieja Żurawskiego czy Milana Corryna. W barwach Warty występuje też wypożyczony z Lechii Miłosz Szczepański.
Ostatni mecz Lechia i Warta Poznań rozegrały 23 kwietnia w Gdańsku. Był to nizwykle udany wieczór dla Biało-Zielonych oraz Flavio Paixao. Lechia wygrała 2:0, a Flavio zdobył 99. Oraz 100. Bramkę na boiskach Ekstraklasy, czym stał się pierwszym obcokrajowcem w „Klubie 100”. Czy Flavio strzeli również w sobotę? Są na to spore szanse, gdyż Flavio ma wrócić do kadry meczowej po tygodniowej w przerwie.
Łącznie w historii oba zespoły rozegrały między sobą 33 mecze. Bilans zdecydowanie na korzyść Lechii, która wygrała 18 pojedynków. W zeszłym sezonie oprócz wygranej w Gdańsku, Biało-Zieloni wygrali również na wyjeździe. Wówczas bramki również zdobył Flavio. Wygląda na to, że Portugalczyk ma patent na Wartę.
Początek meczu o 17:30. Zapraszamy na stadion!
źródło: własne