Zapraszamy do przeczytania wypowiedzi pomeczowych piłkarzy.
Bruno Nazario
- Jestem niezmiernie szczęśliwy z tego, że udało mi się strzelić pierwszą bramkę dla Lechii. Tak to bywa w piłce, że czasem się strzela, a czasem nie. Najważniejsze jednak, że po tym spotkaniu możemy dopisać sobie trzy punkty.
- Pobiegłem po bramce do trenera, by podziękować mu za zaufanie, jakim mnie obdarzył. Trener we mnie wierzy, nawet kiedy nie grałem dobrze i nie strzelałem bramek. On buduje moją pewność siebie, dlatego cieszę się, że wreszcie mogłem mu się odwdzięczyć zdobytą bramką.
Raport meczowy [Lechia-Górnik Łęczna 2:0]
Stoja Vranjes
- Przed meczem ciążyła na nas duża presja po ostatnim meczu, dlatego to zwycięstwo jest dla nas tym bardziej cenne. W pierwszej połowie zagraliśmy naprawdę świetne zawody i mogliśmy strzelić więcej goli po naszych sytuacjach. Najważniejsze jest jednak to, że zgarnęliśmy trzy punkty i oczekujemy meczu z Koroną gdzie możemy zapewnić sobie pierwszą ósemkę. Nie kalkulujemy i jedziemy do Kielc z chęcią zgarnięcia pełnej puli. Co do bramki to uważam, że nie był to gol samobójczy. Oddałem celny strzał na bramkę gości po czym futbolówka wpadła do bramki, a obrońca nie zmienił znacząco toru jej lotu. Patrząc na cały mecz muszę przyznać, że zasłużyłem na tego gola. [śmiech]
Grzegorz Wojtkowiak
- Zrobiła się pewna reguła według której gdy Jakub Wawrzyniak był na boisku to Lechia wygrywa, aczkolwiek gdy jesteśmy na boisku to gra cała drużyna. Wszyscy wygrywamy i wszyscy przegrywamy. Goście nie oddali dzisiaj celnego strzału na bramkę, a my sami dwukrotnie znajdowaliśmy drogę do siatki chociaż uważam, że mogliśmy zdobyć dzisiaj więcej goli. Koncentrujemy się na tym żeby zdobywać bramki i wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie. Górnik czekał na nas na własnej połowie i czekał na nasz błąd, aby wyjść z szybką kontrą. Dwa razy byli blisko, lecz wyłączyliśmy ich atuty i kontrolowaliśmy to spotkanie. Przed meczem w Kielcach wszystko zależy od nas. Doprowadziliśmy do takiej sytuacji, że końcowy sukces jest w naszych rękach. Jedziemy do Kielc żeby przypieczętować swój udział w pierwszej ósemce.