Zapraszamy do przeczytania wypowiedzi pomeczowych piłkarzy Lechii Gdańsk.
Mateusz Bąk
- Zawsze, gdy kończę mecz z zerowym kontem strat to jestem zadowolony. Kilku błędów przy dośrodkowaniach można było uniknąć, ale myślę że nie był to mój najgorszy występ. Choć częściowo zrehabilitowałem się za mecz w Zabrzu.
- Cieszy mnie, że ławka była dziś bardziej lechijna, że kierowali nami trenerzy, którzy wiedzą, że Lechia to wielki klub. Życzyłbym sobie, aby było w naszej drużynie jak najwięcej Biało-Zielonych akcentów. Jest „Wiśnia”, „Jedi”, „Kazek”, „Grzelu”, jestem ja, czyli ekipa, która jest tu od lat, która czuje wsparcie z trybun. Dziś wsparcie było bardzo mocne, za co chciałem podziękować. Jeśli my dzisiaj wygraliśmy 1:0, to kibice co najmniej 3:0.
Maciej Makuszewski
- Już w Zabrzu było widać, że nasza gra idzie w dobrym kierunku. Dziś też wyszliśmy z wiarą we własne umiejętności. Myślę, że to było widać od pierwszego gwizdka.
Czy zmiana trenera ma wpływ na lepszy styl gry?
- Coś w tym jest. Nie ma już tego zamieszania z tłumaczeniem, atmosfera na pewno uległa poprawie. Trenerzy, którzy się nami teraz opiekują są od dawna w klubie. Po naszej grze widać, że robią dobrą robotę.
- Teraz mamy dwa tygodnie, aby przygotować się do fajnego meczu, który nas czeka za dwa tygodnie.
Antonio Colak
- Niestety nie powiększyłem swego dorobku, ale piłka nożna to gra zespołowa i chodzi przede wszystkim o wygraną drużyny. Indywidualne osiągnięcia, choć ważne, nie są najważniejsze. Myślę, że możemy być zadowoleni z pierwszej połowy.
- Oczywiście żałuję, że nie udało mi się skierować piłki do siatki głową po dośrodkowania Grzelczaka w samej końcówce spotkania. Może gdybym uderzył w długi róg piłka wpadła by do siatki? No ale po meczu można gdybać…
- Dziś było widać, że byliśmy drużyną. Każdy starał się, biegał za dwóch, przez 95 minut. I o to chodzi. W końcówce spotkania byłem nieco osamotniony w ataku, ale robiłem co mogłem. Wygrana cieszy, najważniejsze, że utrzymujemy kontakt z pierwszą piątką tabeli.
Źródło: Lechia.pl