Lechia Gdańsk wygrała ze Śląskiem Wrocław 1:0, przerywając tym samym trwającą 84 dni passę spotkań bez zwycięstwa. John Carver mógł więc na konferencji prasowej pochwalić zespół. Anglik zaliczył triumfalny debiut. Zapowiedział, że to nie koniec drogi, jaką ma przed sobą zespół.
Carver zwrócił uwagę na to, że spotkanie nie stało na wybitnym poziomie. - Muszę chyba zacząć od tego że nie był to piękny mecz. Oba zespoły były pod dużą presją z uwagi na miejsce w tabeli - zaznaczył. - Sądzę, że możecie zrozumieć, jaka jest myśl naszej gry. Bardzo trudno jest grać pod presją, ale pokazaliśmy świetną energię. Kiedy przekazujesz zespołowi tak wiele informacji w pięć dni, może cię to zbić nieco z tropu. Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi z tych trzech punktów, bo jak zostało wcześniej wspomniane, nie wygraliśmy nic od września, więc naprawdę dobrze mieć z powrotem to uczucie zwycięstwa. To dopiero początek - zapowiedział.
Jedno z pytań dziennikarzy dotyczyło tego, co zdecydowało o tym, że Kacper Sezonienko wyszedł na mecz w pierwszym składzie i rozegrał pełne 90 minut. - Coś co pokazał w trakcie treningów. Decyzji nie podjąłem aż do wczoraj, wyjściową jedenastkę ułożyłem sobie w głowie gdzieś wieczorem - przyznał szkoleniowiec. - Chciałem dać mu szansę, pomyślałem, że to jego rola i byłem z niego zadowolony. Musimy popracować trochę nad jakością jego dośrodkowań, ale dał zespołowi trochę energii, co było istotne - komplementował atakującego.
Trener podkreślił również, że to, co pokazała Lechia, odbiega od ideału. - Z pewnością nie był to występ wysokiej klasy, ale jak już wspomniałem to tylko początek. Mamy takie powiedzenie że „nie od razu Rzym zbudowano" - tłumaczył. - Ten tydzień skupiony był na podstawach. Traciliśmy bramki, wiem że mieli jedną czy dwie dobre szanse, przynajmniej na początku spotkania. Ale celem było zbudowanie podstaw. Dobrze, że mamy przerwę, prawie przedsezonową, cztery tygodnie przez które możemy pracować, poprawiać i się rozwijać, i to na absolutnie bazowych rzeczach. Nikt nie daje się porwać emocjom. Postaram się, żeby zespół za nadto nie odleciał, ale muszą się cieszyć po zwycięstwie, od dawna nie mieliśmy ku temu okazji - dodał.
Anglik został też zapytany o rywalizację w bramce. - U mnie nikt nie ma gwarancji gry. Wszyscy muszą sobie na to zasłużyć - zapewnił. - Szczęśliwie mamy doświadczonego golkipera i młodego, wciąż rozwijającego się bramkarza. Podczas miesięcznej przerwy, na obozie w Turcji przyjrzę się bliżej tej sytuacji. Ale nie zapominajmy, jak Bogdan zaprezentował się przeciwnikom. Miał dwie świetne interwencje, które utrzymały nas w grze. Ostatecznie wygraliśmy spotkanie i o ile nie zwykłem wychwalać zawodników, bo wolę podchodzić do piłki zespołowo, to dziś popisał się dwiema nadzwyczajnymi interwencjami - pochwalił Bogdana Sarnawskiego.
Carver wypowiedział się także na temat drugiej połowy i końcówki, w której Lechiści cofnęli się do defensywy. - Na szczęście nie straciliśmy żadnej bramki. Czasami kiedy tracisz bramki, a spotkanie zbliża się ku końcowi, załącza się ten element strachu. Zaczynasz schodzić coraz głębiej. Piłka zaczyna krążyć w okolicach pola karnego. Czasami jest wtedy bardzo trudno - opisywał. - Tak, nerwy na pewno grają rolę, ale zrobiłem zmiany. Do tego doszły te wszystkie fajerwerki, piękny pokaz, nigdy czegoś takiego w życiu nie widziałem, było tyle przerw. Ale dalej trzeba zarządzać spotkaniem, dalej muszę zarządzać meczem, więc muszę sobie z tym radzić. I zaczynam się skupiać, wygrywamy spotkanie, musimy mieć te trzy punkty - skomentował.
Szkoleniowiec zdradził również plany na najbliższą przyszłość. - Przede wszystkim muszę zdobyć zezwolenie na pracę. Na początku tygodnia powinny zostać dopełnione formalności, zostanę tu przez resztę tygodnia - wyjaśnił. - Paru kontuzjowanych zawodników też tu zostanie. Będę miał okazję porozmawiać, trochę ich poznać. W każdym razie zostanę na jakiś czas, potem lecę do domu na święta, a następnie wracam by brać się do roboty. Z tego co wiem to prawie cała drużyna ma przerwę po dzisiejszym dniu, nie będę miał zbytnio z kim pracować, więc tak będzie chyba najlepiej. Ale od kiedy wracam od razu biorę się do pracy, trzeba przygotować się przed spotkaniem z Motorem. No i muszę znaleźć jakieś mieszkanie, to wcale istotny detal. Dziękuję, wesołych świąt - zakończył.
źródło: własne