W przegranym meczu ze Stalą Rzeszów 2:4 w 56. minucie na placu gry pojawił się Jakub Sypek - Słabo się czujemy, ale to nie jest też powód, żeby się załamywać, bo za tydzień mamy kolejny mecz, który może dać nam wiele radości i skupiamy się tylko na nim - mówił skrzydłowy po meczu.
- Po takiej serii zwycięstw można powiedzieć, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do porażek. Słabo się czujemy, ale to nie jest też powód, żeby się załamywać, bo za tydzień mamy kolejny mecz, który może dać nam wiele radości i skupiamy się tylko na nim - powiedział Jakub Sypek po spotkaniu ze Stalą Rzeszów (2:4).
Wiele wskazywało na to, że 23-latek z powodu absencji za kartki Camilo Meny oraz Kacpra Sezonienki rozpocznie sobotni mecz w wyjściowej jedenastce, jednak zamiast niego Szymon Grabowski wystawił Dominika Piłę, a Sypek wszedł na boisko w 56. minucie. Jaka była jego reakcja? - Nie ukrywam, że byłem trochę zawiedziony, ale taka jest piłka. Musiałem to przełknąć i pokazać, że to ja zasługuję na wyjściową jedenastkę. Jak mi się to udało? Chciałem odmienić losy meczu, jednak nie udało się i przegraliśmy. Do Gdańska wracamy niezadowoleni.
źródło: własne