Przed nami 3. kolejka rozgrywek PKO Ekstraklasy. W niedzielę 8 sierpnia Lechia zmierzy się we Wrocławiu z tamtejszym Śląskiem. Pierwszy gwizdek zabrzmi o godzinie 20:00.

Według bukmacherów faworytem tego spotkania są gospodarze. Na przykład na STS kurs na Śląsk wynosi 2.20, a na Lechię 3.30 – jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, sprawdź opinie o zakładach bukmacherskich i kursy wystawione przez inne serwisy. Naszym zdaniem szanse są dość wyrównane, a nawet ze wskazaniem na Lechię – w końcu wrocławianie aktualnie biorą udział również w kwalifikacjach do Ligi Konferencji, więc mogą być bardziej zmęczeni.

Obecna sytuacja w tabeli

Po dwóch pierwszych seriach spotkań sezonu 2021/2022 żadna z drużyn nie zdobyła kompletu punktów. Biało-zieloni, podobnie jak ich najbliższy rywal, a także Radomiak, Pogoń, Lech, Jagiellonia oraz Wisła Kraków na swoim koncie zgromadzili ich cztery.

Lechia posiada aktualnie najgorszy bilans bramkowy spośród drużyn z taką samą zdobyczą punktową i przed 3. kolejką plasuje się na siódmym miejscu w tabeli. Wrocławianie znajdują się natomiast tuż nad nią. Niestety mimo satysfakcjonującej na tle innych drużyn liczby zgromadzonych punktów ani piłkarze, ani kibice z Gdańska nie mają póki co powodów do dumy.

Wyrównane spotkanie na start

Remis w Białymstoku trzeba uznać za sprawiedliwy. Mimo pierwszych pięciu minut, w ciągu których biało-zieloni nie mogli wyjść poza swoją połowę, w miarę upływu czasu mecz stał się wyrównany. Gole oglądaliśmy dopiero w drugiej połowie, choć nie można powiedzieć, że w pierwszej nic się nie działo. Jeszcze przed przerwą nie brakowało okazji zarówno gościom jak i gospodarzom, jednak wtedy żadna z sytuacji bramkowych nie zakończyła się umieszczeniem piłki w siatce.

Ogrom emocji kibicom obu drużyn dostarczyło już pierwsze dziesięć minut drugiej części spotkania. Pierwszą bramkę w spotkaniu zdobył dla Lechii Łukasz Zwoliński po świetnym dośrodkowaniu z prawej flanki w wykonaniu Josepha Ceesaya. Ubiegł on obrońcę Jagiellonii i strzałem z siedmiu metrów zagwarantował gościom prowadzenie.

Gdańszczanie nie mogli jednak za długo nacieszyć się przewagą. Zaledwie trzy minuty później, w wyniku bardzo podobnej sytuacji, gospodarze wyrównali. Również po podaniu z prawej strony, strzałem z jedenastu metrów na długi słupek Jesús Imaz pokonał Zlatana Alomerovića.

Mimo jeszcze kilku sytuacji bramkowych w ciągu kolejnych trzydziestu minut więcej bramek niestety już nie oglądaliśmy. Pierwsze spotkanie w sezonie biało-zielonych zakończyło się remisem z Jagiellonią 1:1. Od 1. minuty debiut swój miał w nim turecki lewy pomocnik Ilkay Durmus.

Samobój na wagę trzech punktów

Nieco więcej radości dostarczyła 2. kolejka. W pierwszym meczu nowego sezonu na własnym stadionie Lechia przywitała kibiców zwycięstwem. Skromnym, bo skromnym, ale liczą się trzy punkty. Biało-zieloni pokonali 1:0 Wisłę Płock, która swoje pierwsze spotkanie przegrała z rezerwowym składem Legii. Na dobry początek sezonu na Arenie Gdańsk kibice Lechii przygotowali oprawę. Rozwiesili na ogrodzeniu wielki transparent „ZIELONO-BIAŁO-ZIELONI”, a w drugiej połowie spotkania zaprezentowali flagowisko i sektorówkę z herbem Gdańska. Oprawę uzupełniły flary dymne w barwach klubu.

Podopieczni Piotra Stokowca mieli możliwość wyjść na prowadzenie już w ciągu pierwszych 45 minut, jednak tak się niestety nie stało. Mało brakowało, aby w drugiej połowie musieli gonić wynik. Marko Kolar po podaniu Damiana Michalskiego dzięki zamieszaniu w polu karnym w 54. minucie skierował piłkę do bramki gospodarzy, jednak po weryfikacji VAR gol został anulowany. W końcu Lechii udało się wyjść na prowadzenie dzięki… niefortunnej interwencji Dawida Kocyły. Po próbie dogrania piłki w pole karne przez Josepha Ceesaya w 63. minucie skrzydłowy gości skierował piłkę do własnej siatki.

W obu połowach Wisła kilkukrotnie wychodziła z opresji dzięki świetnym interwencjom defensorów. Był to niełatwy mecz dla obu zespołów. Swoich okazji nie wykorzystali między innymi Łukasz Zwoliński, Jakub Kałuziński czy Joseph Ceesay. W tym spotkaniu po raz pierwszy w meczu ligowym miał okazję zaprezentować się (od 76. minuty) wypożyczony z Yeelen Olympique napastnik – Bassekou Diabate.

Mamy nadzieję, że dostanie on szansę gry również przeciwko Śląskowi – i oby okrasił swój występ golem. Do boju!

O AUTORZE
DarioB
Author: DarioB
Badacz Historii Lechii
Z portalem Lechia.net związany od 2003 roku. Wcześniej głównie foto, obecnie archiwa oraz badanie historii Lechii Gdańsk.
Ostatnio napisane przez autora