Luis Fernandez w ostatnich miesiącach leczył kontuzję kolana. W ciągu sześciu miesięcy zawodnik przeszedł trzy operacje. Choć w marcu wrócił i wydawało się, że już wszystko ze zdrowiem w porządku, pojawiły się komplikacje. Teraz piłkarz jest już w pełni sił, ale wciąż nie gra. Według medialnych doniesień klub zamierza rozstać się z 30-latkiem.

W ostatnim czasie z ust trenera Szymona Grabowskiego coraz częściej padały słowa, że Luis Fernandez jest coraz bliżej powrotu. I kiedy ten wrócił do pełni sił i wydawało się, że niebawem będzie mógł pomóc drużynie, klub zdecydował o... rozstaniu z zawodnikiem. Takie informacje przekazują media - "Dziennik Bałtycki" oraz portal Meczyki.pl.

- Powiem tak, że rozmawiamy z Luisem o różnych rozwiązaniach - skomentował sprawę dyrektor sportowy Jakub Chodorowski pytany przez "Dziennik Bałtycki". Klub oficjalnie nie wydał też żadnego komunikatu.

Postanowiliśmy zwrócić się do samego Luisa o to, jak wygląda kwestia jego przyszłości. Niestety piłkarz nie chciał, ale też nie mógł o szczegółach mówić. "Może w przyszłości" - skomentował. 

Rozmowy z Hiszpanem trwają i zdaniem portalu Meczyki.pl klub chce się z nim rozstać jeszcze przed zakończeniem okna transferowego.

Co ta decyzja oznacza z punktu widzenia sportowego? Fernandez przychodził do Lechii jako gwiazda i był pierwszym transferem Paolo Urfera. Gdyby nie kontuzje dałby pewnie Lechii więcej. W zeszłym sezonie rozegrał 14 spotkań, zdobył siedem bramek i zanotował asystę. W obliczu obecnych problemów Lechii mógłby być jakościowym zmiennikiem lub nawet grać na pozycji numer "9" czy "10" w przypadku przesunięcia niżej Rifeta Kapicia. A tak, prawdopodobnie go w Biało-Zielonej koszulce już nie ujrzymy. Szkoda, bo swoim doświadczeniem mógłby pomóc zespołowi w trudnym momencie.

A Wy co sądzicie o sytuacji pomocnika? Zapraszamy do oddania głosu w naszej sondzie.

źródło: Meczyki.pl/ "DB"/własne