Paweł Buzała przesądził o wygranej Biało-Zielonych wykorzystując z zimną krwią dogodną sytuację bramkową.
- Cieszę się z jednej strony, że wygraliśmy mecz, ale nie chciałbym, żeby to się stało regułą, że wygrywamy tylko gdy strzelam bramkę. Bo nie ma dla mnie znaczenia kto będzie strzelał, obyśmy tylko wygrywali – mówił po meczu „Buzi”. – Trochę długo czekaliśmy na to zwycięstwo, więc cieszy i bramka, i to że się przełamaliśmy. Powiem szczerze, że gdy dostałem tą piłkę strąconą przez Marcina Pietrowskiego byłem trochę zdziwiony, że jestem sam w polu karnym.
Kamień spadł mi z serca, bo wreszcie wyszliśmy z tego letargu. Trener ostatnio podkreślał, że w meczu z Lechem mieliśmy dobre 30 minut jeśli chodzi o organizację gry. Teraz myślę, że była ona niezła przez całe spotkanie. Bramkę dedykowałem mojej żonie – Manueli, bo ona też przeżywa te mecze razem ze mną i myślę, że tak jak ja się ucieszyła.
Wszystkie mecze Pawła Buzały w Lechii Gdańsk
Źródło: lechia.pl