Lechia Gdańsk jest już o krok od powrotu do Ekstraklasy. Biało-Zieloni na pięć spotkań przed końcem mają 11 punktów przewagi nad trzecim GKS-em Tychy. To oznacza, że awans może zostać przypieczętowany już w najbliższy weekend. Sprawdzamy, co musi się stać, aby taki scenariusz stał się faktem.

Patrząc na pryzmat wyników, które padły w tej kolejce, stawia nas to w uprzywilejowanej pozycji jeśli chodzi o końcówkę tego sezonu. Gratuluje zawodnikom, dziękuje kibicom. Zostało 5 meczów, 15 punktów do zebrania i to jest nasz kolejny cel - mówił po meczu z Polonią trener Szymon Grabowski. Rzeczywiście wyniki ułożyły się tak, że gdańszczanie są w bardzo dobrym położeniu. Nie można wykluczyć scenariusza, w którym Biało-Zieloni będą świętować awans w nadchodzący weekend.

Na początku spójrzmy na sytuację w tabeli. Lechiści mają 11 punktów przewagi nad trzecim GKS-em Tychy. To właśnie tyszanie, poza Arką, są aktualnie najgroźniejszym rywalem Biało-Zielonych. Wciąż w grze jest także katowicka "Gieksa"

Tabela I ligi po meczach 29. kolejki:

  • 1. Lechia Gdańsk - 59 pkt
  • 2. Arka Gdynia - 55 pkt
  • 3. GKS Tychy - 48 pkt
  • 4. GKS Katowice - 47 pkt
  • 5. Wisła Kraków - 46 pkt
  • 6. Odra Opole - 46 pkt

Do zakończenia sezonu zostało pięć kolejek. Lechiści są coraz bliżej zapewnienia sobie awansu. W przypadku zwycięstwa nad Stalą Rzeszów oraz straty punktów GKS-u Tychy z Zagłębiem Sosnowiec, Biało-Zieloni będą mieli na koncie 62 oczka, a tyszanie 48 lub 49 punktów. Wówczas nie będzie już możliwy scenariusz, aby zespół Dariusza Banasika wyprzedził Lechię. Teoretycznie może zdarzyć się też tak, że Lechia zakończy sezon z taką samą liczbą oczek, co GKS Katowice. Wówczas o wyższym miejscu w tabeli decydowałby bilans spotkań (tutaj jest remis - Lechia wygrała w Gdańsku, a "Gieksa" w Katowicach) oraz bilans bramkowy w bezpośrednich starciach. Lechia jest w lepszym położeniu, gdyż jej bilans przeciwko katowiczanom to 5:2. Gdyby jednak GKS Katowice stracił punkty przeciwko Polonii (mecz w niedzielę), wtedy Lechia będzie już pewna powrotu do elity. Wszystko oczywiście przy założeniu, że zespół Grabowskiego wywiezie z Rzeszowa komplet punktów.

 

 

Istnieje jeszcze jeden scenariusz, w którym na koniec sezonu dojdzie do ułożenia małej tabeli z udziałem Lechii, Arki i GKS-u Katowice. Lechia musiałaby stracić aż 11 punktów w pięciu meczach, co wydaje się być niemal nieprawdopodobne. Ponadto "Gieksa" musiałaby wygrać wszystko, a Arka zdobyć tylko siedem punktów. Tutaj wchodzimy już w wyższą matematykę i szansa na taki obrót spraw jest bliska zeru.

W przypadku porażki bądź remisu w Rzeszowie świętowanie awansu będzie trzeba nieco odłożyć w czasie. 4 maja Lechia zagra u siebie z GKS-em Tychy i niewykluczone, że będzie to najważniejszy mecz sezonu. Wiele zależy od tego, jak potoczą się wyniki w najbliższy weekend.

źródło:  własne