Antoni Mikułko od kilku miesięcy zbiera doświadczenie w Wieczystej Kraków. Choć jego wypożyczenie podpisało na 1,5 roku, to wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wróci on do Lechii wcześniej. W rozmowie z portalem lechia.gda.pl przyznał, że jesienią liczył na debiut w Biało-Zielonej koszulce.
Mikułko jest bardzo związany z Lechią i jak sam przyznał, spadek go zabolał.- Bardzo przykro patrzyło się na ten spadek. Przyjechałem na końcówkę meczu z Zagłębiem i przeżyłem to na własnej skórze. Lechia jest za dużym klubem na 1. ligę. Liczę, że jak najszybciej wrócimy do Ekstraklasy. Mamy wielki potencjał kibicowski, przepiękne miasto i wszystko, co jest potrzebne, by co roku walczyć o mistrzostwo Polski i grać w europejskich pucharach. Zawsze będę się utożsamiał z Lechią nieważne, w której lidze będzie grać, bo to mój klub i to on mnie wychował. Byłem w tej drużynie. Wyobrażam sobie, co mogli czuć chłopacy - wyjawił.
Młody bramkarz dodał, że był gotowy zagrać w meczu Pucharu Polski z Radunią Stężyca.- Byłem gotowy pomóc drużynie, ale wiem, że moje szanse na granie były znikome. Chociaż ciężko pracowałem na treningach i dobrze wyglądałem to i tak byłem trzecim bramkarzem i byłem daleko od grania. Czułem to, ale czasami nie da się pewnych rzeczy przeskoczyć. Była sztywna hierarchia i tyle. Na pewno miałem momenty, że czułem, że bym się przydał, że dałbym coś fajnego. Mógłbym się pokazać w Stężycy w Pucharze Polski, gdzie szczerze myślałem, że będę grał. Bardzo dobrze wyglądałem w tygodniu. Czekałem na debiut. Dawałem sygnały, a nawet nie było mnie na ławce. Widocznie trenerzy mieli inne plany i musiałem to zaakceptować. Jest to ich prawo. To był moment, w którym poczułem się źle i powiedziałem sobie, że muszę odejść jak najszybciej na wypożyczenie, bo bawienie się w to dalej nie ma sensu.
W Gdańsku sporo mówi się o potencjalnym powrocie Mikułki na 1. ligę. - Jestem gotowy, by stanąć do rywalizacji o miejsce w bramce Lechii już tak na poważnie, bez traktowania mnie jako trzecią czy drugą opcję, bo to nie ma sensu. Jeżeli wrócę do Lechii to tylko po to, żeby grać. Taki jest mój plan, a czy klub na to przystanie, czy uzna, że ma inne plany. Ja mam też swoje opcje. Jestem łakomym kąskiem na rynku, każdy klub chciałby bramkarza młodzieżowca, reprezentanta Polski w swojej kategorii wiekowej. Znam swoją wartość i wiem, że mogę dać jakość. Potwierdzam to każdym kolejnym meczem w Wieczystej i ciężko pracuje na to, by w przyszłości to wszystko zaprocentowało - wyjawił.
Cały wywiad z Antkiem do przeczytania na portalu lechia.gda.pl.
źródło: lechia.gda.pl