Przed biało-zielonymi kolejne ważne spotkanie w kontekście końcowego układu tabeli. Dziś wieczorem piłkarze trenera Piotra Stokowca zagrają z w Płocku z tamtejszą Wisłą. Czas na naszą przedmeczową analizę.
Oba zespoły znajdują się w zupełnie innym położeniu. Lechia wciąż walczy o jedno z czołowych miejsc w lidze, a Wisła nadal matematycznie nie jest pewna utrzymania. Mimo różnicy w ligowym położeniu, w ostatnim czasie to płocczanie więcej punktują od biało-zielonych. W piątek Lechia będzie chciała odnieść pierwszą wygraną od 5 kwietnia, a piłkarze z Płocka chcieliby zapewnić sobie już ligowy byt.
Historia Nafciarzy
Sekcja piłkarska w Płocku powstała w 1947 roku pod nazwą Elektryczność Płock. Swoją dzisiejszą nazwę – Wisła Płock przyjęła dopiero w 1955 roku. Pierwsze lata funkcjonowania klubu to tułanie się po ligach okręgowych. Premierowy awans do trzeciej ligi nastąpił w sezonie 1962/63, jednak po zaledwie roku gry na trzecim szczeblu, płocczanie wrócili do okręgówki. W latach osiemdziesiątych Wisła grała na zapleczu pierwszej ligi, a wymarzony awans do najwyższej klasy rozgrywkowej nastąpił dopiero w sezonie 1992/93. Łącznie na boiskach ekstraklasowych Wisła spędziła czternaście sezonów. Od sezonu 2016/17 Nafciarze nie spadli.
Złoty czas dla Wisły Płock przypadł na początek XXI wieku. W 2003 roku Nafciarze pierwszy raz zagrali w finale Pucharu Polski, jednak wówczas nie udało im się sięgnąć po trofeum. Jednak trzy lata później ponownie znaleźli się w finale rozgrywek i wtedy zostali triumfatorami rozgrywek. Również w 2006 roku Wisła Płock wywalczyła Superpuchar Polski. W 2005 roku płocczanie osiągnęli też dotychczasowy najlepszy ligowy wynik – zajęli czwarte miejsce na koniec sezonu. Trzy razy grali w kwalifikacjach do europejskich pucharów, jednak nigdy nie zdołali przez eliminacje przebrnąć. W ubiegłym roku Wisła zakończyła zmagania ligowe na dwunastej lokacie.
W przeszłości Lechia z Wisłą mierzyły się czternaście razy. Bilans zdecydowanie na korzyść Lechii, która wygrała osiem z tych starć. Trzy razy górą byli piłkarze z Płocka oraz trzykrotnie padał remis. Bilans bramek także lepszy ma Lechia, która zdobyła dwadzieścia pięć goli, a straciła tylko jedenaście. W grudniowym starciu w Gdańsku to jednak Nafciarze byli górą. Po trafieniu Dusana Lagatora wygrali 1:0.
Potencjał lepszy niż wyniki
Po bardzo dobrym sezonie 2017/18, gdzie płocczanie byli o krok od powtórzenia najlepszego ligowego wyniku w historii, znów nadeszły gorsze chwile. Ostatnie dwa lata to zacięty bój o utrzymanie w Ekstraklasie. Zresztą podobnie jest w tym roku. Wisła zajmuje trzynaste miejsce i w teorii wciąż nie jest pewna utrzymania. Oczywiście liczba punktów i przewaga nad ostatnimi miejscem jest spora i przypieczętowanie utrzymania to już tylko formalność. Mimo tego w Płocku pewnie spodziewano się lepszych wyników, zwłaszcza, że na papierze skład prezentuje się nieźle.
Rok temu ogromną cegłę do fundamentu o nazwie „Ekstraklasa” w przypadku Wisły dorzucił trener Radosław Sobolewski. Były piłkarz mimo małego doświadczenia na ławce trenerskiej, pokazał, że umie wstrząsnąć zespołem. Ponadto Sobolewski nie bał się stosować różnych założeń taktycznych, co też przyczyniło się do poprawy stylu Wisły. Także początek tych rozgrywek wskazywał na to, że szkoleniowiec pomysł na drużynę ma. Niestety rzeczywistość okazała się nieco inna, Wisła od 14 lutego nie potrafiła wygrać żadnego spotkania i w efekcie czego Sobolewski musiał pożegnać się z Płockiem. Zastąpił go Maciej Bartoszek.
W tym sezonie Wisła odniosła siedem zwycięstw. Jesienią płocczanie łącznie zgromadzili 16 punktów i zimę spędzili na jedenastym miejscu. W międzyczasie drużyna została dość poważnie dotknięta przez pandemię – z koronawirusem zmagali się niemal wszyscy zawodnicy i spora część sztabu. Wiosna póki co też nie należy do najlepszych – 13 punktów w 13 spotkaniach to nie jest rewelacyjny wynik i sprawia, że Wisła plasuje się w dole tabeli. Co prawda w ostatniej kolejce piłkarze z Płocka wywalczyli trzy punkty, jednak była to dopiero ich druga wygrana w tym roku. Głównym zadaniem nowego trenera jest więc spokojne zapewnienie Nafciarzom Ekstraklasy na następny sezon.
Założenie taktyczne kluczem
Trener Maciej Bartoszek zespół objął niespełna dwa tygodnie temu, a już zdążył zapoznać się ze swoim składem. Podczas przedmeczowej konferencji zauważył, że na wielu pozycjach Wisła ma doświadczonych piłkarzy o podobnych umiejętnościach. Posiadają jednak oni jego zdaniem różne predyspozycje, dlatego też często o tym kto gra decydują detale. Zdaniem Bartoszka w piątkowym spotkaniu kluczowe będzie realizowanie przez Wisłę założeń taktycznych.
- Lechia cały czas liczy się w walce o puchary, my chcemy zapewnić sobie byt w PKO Ekstraklasie na kolejny sezon. Nie biorę pod uwagę tego czy nam to jakoś ułatwia, nie zastanawiam się nad tym. Kluczowe jest jak będziemy realizowali założenia i jak mecz będzie się układał, oraz w jakiej dyspozycji będą nasi zawodnicy. – powiedział szkoleniowiec Nafciarzy przed piątkowym spotkaniem.
Na kogo uważać?
Po grudniowej porażce w Gdańsku biało-zieloni pewnie zdążyli już wyciągnąć wnioski, jednak musimy pamiętać, że Wisła jest nieco inną drużyną niż zimą. Chociażby przez zmianę trenera oraz kilka roszad personalnych. Najgroźniejszy w szeregach Nafciarzy wydaje się być jednak Mateusz Szwoch, który ma na swoim koncie najwięcej, bo aż 9 asyst, w całej lidze. Ponadto były zawodnik Arki zdobył w tym sezonie pięć bramek i jest chyba najgroźniejszym graczem ofensywnym Wisły.
Zaraz po Szwochu, swoją uwagę Lechiści powinni skupić na Damianie Rasaku, który mimo młodego wieku jest liderem w środku pola płocczan. W każdym spotkaniu walczy na boisku i nie można odmówić mu ani zaangażowania, ani umiejętności. Rasak jesienią zdobył kilka bramek w trudnych momentach i pokazał, że jest graczem, na którym sztab drużyny może polegać. Z pewnością także przeciwko Lechii będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony.
W piątek biało-zielona defensywa będzie musiała też mieć na oku byłego piłkarza Lechii – Patryka Tuszyńskiego. Napastnik zdobył w tym sezonie pięć bramek i wydaje się, że w ostatnim czasie złapał lepszą formę. Oprócz tego kluczem do wywalczenia punktów w Płocku będzie znalezienie sposobu na defensywę, której szefami są Alan Uryga i Jakub Rzeźniczak.
Na stadionie w Płocku zapowiada się więc fajny mecz. Mamy nadzieję, że Lechia pokaże charakter i przywiezie do Gdańska trzy punkty. Początek starcia o 18:00.
źródło: własne