Serwis Trojmiasto.pl informuje, że większościowy akcjonariusz Lechii SA Gdańsk próbuje różnymi sposobami zwiększyć swój stan posiadania w piłkarskiej spółce.
Z jednej strony zarząd klubu proponuje zamianę 13,5 mln zł długu na nowe akcje, co spowodowałoby zmniejszenie siły głosu mniejszościowych akcjonariuszy. Z drugiej strony niektórzy z tych ostatnich już otrzymali propozycje, by odsprzedać akcje. Za każde 5 tysięcy złotych wyłożonych na udziały w 2009 roku, teraz mogą zarobić 20 tys. zł. Chętnych do sprzedaży na razie nie widać.
Zgodnie z zapowiedziami Franza Josefa Wernze, szefa ETL, kapitał założycielski tej ostatniej spółki ma wzrosnąć z 50 tysięcy aż do 60 milionów złotych. Będą zatem pieniądze, by dokupić akcji w Lechii SA. Jednak nabycie nowych udziałów nie jest taką łatwą sprawą.
Rozpoczęła się kolejna rozgrywka w łonie akcjonariuszy Lechii Gdańsk SA. 4,3 mln akcji jest rozproszonych w rękach ponad 40 osób fizycznych. Łącznie mają one 43 procent głosów na WZA, a także liczne prawa. We władzach klubu przysługują im dwa miejsca. Obecnie z tego tytułu w Radzie Nadzorczej zasiada Piotr Zejer, a członkiem zarządu jest Kazimierz Konieczny.
Ponadto ci akcjonariusze w określonych sytuacjach mogą skorzystać ze swoistego weta dla każdego z akcjonariuszy. Gdyby pojawiła się uchwała o zmianie nazwy, herbu czy przeniesieniu siedziby Lechii z Gdańska, nawet jedna osoba może ją zablokować.
źródło: trojmiasto.pl