Zarząd klubu błyskawicznie wydał oficjalną odpowiedź na zarzuty prezydenta Pawła Adamowicza.

Oficjalna odpowiedź ukazała się na stronie www.lechia.pl niedługo po oficjalnych zarzutach prezydenta odnośnie zarządzania klubem.

Z uwagą i troską podchodzimy do stanowiska prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza przedstawionego na Jego stronie internetowej. Rozumiemy wiele podnoszonych argumentów. Sami mamy świadomość, że nie wszystkie działania Lechii Gdańsk SA czy spółki Lechia Operator związane ze stadionem były właściwe i odpowiednio skuteczne. Część winy na pewno leży po naszej stronie. Nie ukrywaliśmy tego, sukcesywnie wprowadzamy działania, które mają tą sytuację zmienić. Nie możemy jednak pominąć obiektywnych czynników, które miały ogromne znaczenie dla sytuacji, w której się znaleźliśmy. Opóźnienie w oddaniu stadionu spowodowało, że nie można było zorganizować przynajmniej kilku imprez, które miały wypromować obiekt. Mecz Polska-Francja musiał być przeniesiony do Warszawy. Nie mogło odbyć się spotkanie Lechii ze świeżo upieczonym tryumfatorem Ligi Europy – FC Porto. Stadion według pierwotnych umów miał być gotowy 20 stycznia ub.r. Termin ten został przesunięty na 30 kwietnia 2011 r. Tymczasem Lechia Operator przejęła obiekt dopiero 5 sierpnia. Operator stadionu odstąpił od kar umownych, jakich mógł w związku z tym domagać się od spółki BIEG 2012. Podnosiliśmy tylko, że wiele aktywności blokują prace jakie jeszcze trwały na stadionie po dopuszczeniu go do użytku. Ale robiliśmy to w stosunku do zainteresowanych stron bezpośrednio, nie chcieliśmy tego robić publicznie. Dziś głośno o karach blisko czterech milionów złotych jakie wykonawca - konsorcjum budowlane - ma zapłacić za opóźnienia właścicielowi, czyli miastu. Ale nikt nie pyta jak te opóźnienia wpłynęły na funkcjonowanie stadionu i jego dzierżawcy. Porównania do imprez jakie przy okazji inauguracji stadionów odbywały się we Wrocławiu czy Poznaniu łatwo jest formułować. Trzeba jednak pamiętać, że te imprezy – walka Adamek-Kliczko, czy koncert Stinga – odbywały się z wielomilionowym wsparciem tamtejszych władz miejskich. Na PGE Arenie był dzień otwarty dla mieszkańców Gdańska. To Lechia Operator wzięła na siebie ciężar kilkunastomilionowych w skali roku kosztów utrzymania obiektu. W tym świetle zaległości rzędu dwustu tysięcy złotych nie mogą być porażające. Oczywiście dążymy do ich uregulowania i wolelibyśmy aby w ogóle ich nie było. Ale na dzisiejszym rynku takie rzeczy się zdarzają. Trzeba pamiętać też o tym, że wiele aktywności na stadionie ogranicza turniej Euro 2012. Nie dyskutujemy z tym, bo mamy świadomość, że bez niego taki stadion w Gdańsku w ogóle by nie powstał. Przypominamy o tym tylko dlatego, że dziś wypomina się Lechii Operator bierność, zapominając o takich właśnie obiektywnych trudnościach w funkcjonowaniu. Jeśli ktoś ma lepszy pomysł na zarządzanie stadionem jesteśmy otwarci na współpracę i wymianę doświadczeń. Zawsze tak było i nadal to podtrzymujemy. Wszystkie osoby zaangażowane w Lechii Gdańsk SA i Lechii Operator nie ustają w wysiłkach zmierzających do poprawy sytuacji. Kalendarz wydarzeń, które mają się odbywać na stadionie cały czas jest wzbogacany i rozszerzany. Jesteśmy przekonani, że najtrudniejszy okres jest już za nami. Natomiast uważamy, że publiczna krytyka w tak zmasowanym wymiarze nie służy poprawie sytuacji. Dlatego apelujemy o rozwagę, spokój i nieco cierpliwości. Wierzymy, że czas będzie już działał tylko na naszą korzyść z pożytkiem dla wszystkich zainteresowanych stron. Również dla mieszkańców Gdańska i Pomorza, o których na początku swojego tekstu pisze prezydent Adamowicz. Jeżeli natomiast intencją tej publicznej krytyki jest dążenie do zmiany operatora stadionu to powiedzmy to sobie wprost. Bez wyciągania kolejnych żółtych kartek. Bo dalszy publiczny spektakl – w naszej opinii – nie służy wizerunkowi stadionu, którym tak chętnie i słusznie Gdańsk się szczyci. Powinniśmy konsolidować się wokół pozytywnych celów, szukania poprawy tego co się nie udaje. Regularnie władze Lechii Gdańsk SA i Lechii Operator odbywają robocze spotykania z wiceprezydentem Gdańska Andrzejem Bojanowskim. Kolejne będzie się w najbliższych dniach. Dlatego dziwi nas akurat w tym momencie takie stanowisko. Traktujemy je jako wyraz szczerej troski prezydenta Adamowicza o dalszy los Lechii i jak najlepsze funkcjonowanie stadionu. Nam również na tym zależy. Dlatego chcemy dalej współpracować z naszymi partnerami – w tym tak ważnym, jak Miasto Gdańsk – aby wokół tych priorytetów zbudować wspólny sukces. Pamiętajmy też jednak o tym, że taki obiekt jak PGE Arena Gdańsk nie utrzyma się biznesowo bez silnego klubu piłkarskiego. Same koncerty to tylko skromny wycinek działalności i zysków. Jedna runda niepowodzeń Lechii nie jest argumentem do tego, aby się poddawać.

źródło : www.lechia.pl