Polecamy waszej uwadze najnowszy felieton Edwina, pod którym wielu z Was pewnie gotowych jest się podpisać.
1 Odsłona pierwsza - trybuny
868 osób z Gdańska zagłuszyło 10.000-cy kibiców ze Szczecina. Pogoń brutalnie przekonała się jak wiele jej brakuje do elity. Moja ocena jest siłą rzeczy lekko subiektywna, bo byłem stroną w wydarzeniach ale myślę, że nie mijam się z prawdą.
2 Odsłona druga - oprawa
Blisko trzygodzinne wpuszczanie na sektor, potrójna rewizja, nagrywanie każdego od stóp do głowy. Ochroniarze grzebiący nawet w konfetti. Efekt: dla mnie rewelacja. Miejscowym błyskały, tylko flesze od aparatów. Prztyczek w nos dla policji i ochrony? Może trochę ale przede wszystkim solidny plaskacz dla twórców chorych ustaw. Tym boleśniejszy, że podobno nawet komentatorzy telewizyjni zachwycali się naszą oprawą. Było perfekcyjnie. Przyznam szczerze, że lepszej oprawy i dopingu na wyjeździe Lechii dotąd nie widziałem. Miejscowi ze swoją kartoniadą zostali zmasakrowani po raz kolejny!
3 Odsłona trzecia - boisko
W pierwszym momencie myślałem, że Pan Bobo zwariował wystawiając na tak ważny mecz dziesięciu piłkarzy i ... Rasiaka. Później uznałem, że po prostu zwycięstwo to było dla niego za mało. Nie chciał być gorszy od kibiców i postanowił upokorzyć portowców ogrywając ich w 10- tkę.
Po pierwszej bramce Bobo tak się rozbrykał, że stwierdził, iż pojedzie z Pogonią w 9-ciu i wstawił na pomoc Grzelczaka...i pojechał!!! Panie Bobo to był prawdziwy majstersztyk, mimo, że widząc zmiany zbliżała się palpitacja serca to jednak szczerze gratuluję. Wielkie brawa dla piłkarzy, że grając cały mecz w osłabieniu sięgnęli po trzy punkty! Na wielki plus, także zachowanie trenera i zawodników po meczu. Tak to właśnie powinno wyglądać. Panie Kafarski ucz się pan.
Ps. W przypadku gdy Rasiak miałby ponownie wystąpić, klub powinien oplakatować miasto informacją, że w trakcie najbliższego meczu będzie można dodatkowo podziwiać jednoosobowy cyrk pod nazwą Grzesiu Rasiak show. Może na rodzinnym wzrośnie frekwencja...
Grzesiu nie martw się... Grzesiu to był żart...
Jesteś wiele wart... ale nie na boisku!
Edwin