lechia

Wydawało się, że pojawił się cień szansy na powrót normalności. W momencie, gdy okazało się, że po raz pierwszy od 1987 roku kibicom Lechii będzie dane pojawić się na wiecznie "remontowanym" sektorze gości w Białymstoku, wielu osłupiało ze zdziwienia.

Teoretycznie od lat wymogi licencyjne nakazują gospodarzowi wpuszczanie kibiców gości, jednak Jagiellonii te przepisy od lat nie dotyczyły...
Tym razem stało się inaczej, a że kibice obydwu drużyn delikatnie mówiąc za sobą nie przepadają, w gdańskich szeregach zapanowała pełna mobilizacja i bilety na wyjazd w pierwszej kolejności mogły nabywać, tylko osoby regularnie jeżdżące na mecze wyjazdowe.

Tajemnicą nie jest fakt, że gdańską grupę podróżującą do Białegostoku trudno było nazwać przypadkową.
Tym bardziej miło zaskoczyła postawa białostockiej policji, która przeprowadzając kontrolę osób podróżujących autokarami wykazała się kulturą (rzadko spotykane), a sama kontrola przebiegała szybko i sprawnie. Nie było prowokacyjnych zaczepek,  a raczej krótka i rzeczowa rozmowa by całą kontrolę maksymalnie usprawnić. Tak też się stało. Jak widać jednak można...

Kolejnym miłym zaskoczeniem, był fakt że także wejście kibiców na sektor przebiegało bardzo sprawnie i bezproblemowo. Było normalnie. Do czasu...

Najpierw okazało się, że flaga z napisem "Precz z komuna - Lechia Gdańsk" to treść zakazana.
Ciekawe z jakiego powodu?! Zapewne przeszkadza coraz większej grupie ludzi będących u władzy, którzy z utęsknieniem czekają na powrót tego ustroju i jak się chwilę później okazało, nie robią tego z założonymi rękoma, tylko czynnie działają.

Od początku meczu trwała "wymiana uprzejmości" między obydwoma grupami kibiców.
Nie brakowało, także" pozdrowień" dla miłościwie nam panującego premiera Donalda.

Odpowiedź milicji była natychmiastowa. Jakiś idiota (a może wcale nie idiota, tylko działający z premedytacją prowokator) wymyślił, żeby w trakcie meczu wylegitymować kibica, który prowadzi doping na sektorze Jagiellonii.

Komentować tego nie zamierzam. Wiadomo przecież, że kibice na stadionie od dawna nie są anonimowi. Nie ma wytłumaczenia dla tej prowokacji, a człowiek który podjął taką decyzję powinien natychmiast stanąć przed sądem za prowokowanie zamieszek.

Milicji udała się rzecz niespotykana kibice Lechii i Jagi zaczęli mówić jednym głosem.
Na trybunach niosły się na przemian okrzyki "piłka nożna dla kibiców", "pozdrowienia dla Donalda", "precz z komuną" i "prośby" do policji o opuszczenie trybun. Mimo monitoringu nikt nie zasłaniał twarzy. Przyznaję, sam także skandowałem powyższe hasła.

Przekaz jest jasny: kibice Lechii komunistów się nie boją!!! Mamy was dość!

Autor: Edwin Kuffel

O AUTORZE
DarioB
Author: DarioB
Badacz Historii Lechii
Z portalem Lechia.net związany od 2003 roku. Wcześniej głównie foto, obecnie archiwa oraz badanie historii Lechii Gdańsk.
Ostatnio napisane przez autora