Paweł Gawin, rodowity mieszkaniec Kartuz, wierny kibic Lechii, który prowadził nierówną walkę z nowotworem.
Mimo, że już bardzo słaby, upierał się by chodzić na mecze ukochanej drużyny.
Ostatnim było spotkanie z Lechem, na którym ostatkami sił zdzierał gardło dla biało-zielonych. Z barwami Lechii praktycznie się nie rozstawał.
Widząc tą determinację i poświęcenie, członkowie Lwów Północy dzięki pomocy niezastąpionego Zbyszka Zalewskiego, postarali się o podpisy całej drużyny Lechii na ulubionej koszuli meczowej Pawła. Był to ostatni prezent dla jednego z nas, kibica którego gasnące serce było w 100% biało-zielone.
Z koszulką podpisaną przez piłkarzy chory nie rozstawał się do ostatnich sekund swojego życia. Zmarł w wieku 32.
Nawet po śmierci swoje ukochane barwy ma blisko siebie. Jego życie chociaż krótkie, pełne było pięknych chwil i niezapomnianych emocji, które daje kibicowanie. Mimo towarzyszącego mu na co dzień bólu, przeżył je na całego, czerpiąc do końca w pełni z tego co mu przynosi, ciesząc się z każdej chwili.
To między innymi Lechia, stadion i kibicowska brać pozwalała mu na cieszenie się życiem mimo choroby. Wartości które niesie w sobie kibicowanie pozwoliły wypełnić pustkę, której nie zawsze jest w stanie wypełnić otaczający świat ze skrajnym nastawieniem na wartości materialne i zanikającymi wzorcami.
Do zobaczenia w „Sektorze Niebo”
Źródło: własne