Zawodniczki Lechii Gdańsk rozgromiły w Sianowie miejscową Victorię SP 2 aż 9:0. Cztery bramki zdobyła 17-letnia Wiktoria Kozłowska, dublet ustrzeliła Kryspina Bukowska, a po razie do siatki trafiły Zofia Pierzchlińska, Alicja Piotrkowska i Marta Stasiulewicz. Dzięki tej wygranej podopieczne Artura Kaima plasują się na pozycji wicelidera III Ligi Kobiet.

Już po czterech minutach wynik niedzielnego spotkania otworzyła Wiktoria Kozłowska, a trzy minuty później drugą bramkę dla gdańszczanek zdobyła Zofia Pierzchlińska. W 23. minucie po raz drugi do siatki trafiła Kozłowska i do przerwy zawodniczki Lechii prowadziły 3:0. W drugiej połowie podopieczne Artura Kaima rozegrały prawdziwy koncert. W ciągu minuty dwukrotnie do siatki trafiła kapitan zespołu Kryspina Bukowska i w 59. minucie było 5:0 dla Lechii. Pomimo wysokiego wyniku Biało-Zielone nie zamierzały na tym poprzestać, bowiem kolejne gole zdobywały Marta Stasiulewicz, Wiktoria Kozłowska oraz Alicja Piotrkowska. Druga z wymienionych zamknęła wynik meczu w 81. minucie, strzelając na 9:0 i tym samym skompletowała karetę. To był prawdziwy pogrom!

- Cieszy nas ta wygrana i wzmacnia zespół, bo wygrane taką ilością bramek zawsze cieszą. Nie wiem, czy to nie jest najwyższe zwycięstwo w historii klubu. Natomiast w takich meczach ciężko czasami jest utrzymać koncentrację, gdy się strzela trzecią, a potem czwartą bramkę. Wtedy może wkraść się rozluźnienie. Tutaj dziewczyny przez cały czas były skoncentrowane, chciały strzelać gole i świetnie się zachowały w tym spotkaniu - podsumował Artur Kaim.

Warto wspomnieć, że zawodniczki Lechii Gdańsk ten sezon zaczęły skromnie, bowiem po dwóch meczach miały jedno oczko. Z kolei cztery ostatnie potyczki zakończyły się trzema wygranymi oraz jedną porażką 3:6 po emocjonującym meczu z liderkami Lechem UAM Poznań II. Łącznie po 6 kolejkach w III lidze kobiet Biało-Zielone plasują się na pozycji wicelidera z dorobkiem 10 punktów i tracą pięć oczek do lidera Lecha UAM Poznań II. Jak tę pozycję ocenia szkoleniowiec Biało-Zielonych i jaki jest cel na ten sezon? -  Trzeba wziąć pod uwagę, że część drużyn ma zaległe spotkania. Tak jak patrzę na wyniki w tej rundzie, to są one nieprzewidywalne w każdym meczu. My zmieniliśmy podejście i nie narzucamy sobie, że to musi być awans, że musimy mieć pierwsze, drugie, trzecie czy czwarte miejsce. Skupiamy się na procesie, czyli treningu. Daliśmy sobie takie hasło: „Trenujmy najmocniej, jak potrafimy, a zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi”. Jeżeli zaprowadzi nas to do drugiego czy trzeciego miejsca, a jakimś cudem do pierwszego, to świetnie. Tak jak wspomniałem, nie narzucamy sobie dodatkowej presji, że coś musimy osiągnąć, tylko skupiamy się na procesie treningowym i widać, że to przynosi rezultaty - dodał:- Jedyny zarzut, jaki mamy do siebie, to o pierwszy mecz z Chemikiem Bydgoszcz, który zakończył się remisem. Mieliśmy dużo szans strzeleckich, ale większość z nich nie wykorzystaliśmy i mogliśmy mieć tych punktów więcej, bo 12, ale szanujemy ten punkt. Ciężko też powiedzieć, na co stać resztę zespołu, bo została nam Victoria Niemcz oraz Wikęd Luzino. To już będą mocniejsze zespoły, bo z tego co wiem, to się powzmacniały i tutaj czekają nas trudne mecze - powiedział szkoleniowiec Lechii.

Piłkarki Lechii 5 pażdziernika o godzinie 13 podejmą Wikęd Luzino, który zajmuje 3. miejsce z dorobkiem 9 punktów i ma rozegrany o jeden mecz mniej od zespołu z Gdańska. To spotkanie zapowiada się interesująco, bowiem zadecyduje o tym, kto będzie na pozycji wicelidera po ostatnim gwizdku.  

źródło: własne/ Łączy nas piłka