Biało-Zieloni, jako beniaminek III ligi w sezonie 2004/05, w rundzie jesiennej spisali się przyzwoicie, choć bez rewelacji. Zimę spędzili na siódmej pozycji, ze stratą siedmiu punktów do lidera – Unii Janikowo. Wiosna zaczęła się od remisu, ale w kolejnych siedmiu spotkaniach Biało-Zieloni odnieśli komplet zwycięstw i zaczęli zgłaszać aspiracje do awansu.
Cała pierwsza połowa spotkania upływa pod znakiem dosyć statycznej gry obu, wyraźnie szanujących się wzajemnie, rywali. Lechiści skupiają się na obronie własnej bramki, a gospodarze ograniczają się głównie do długich dośrodkowań w pole karne. Trzykrotnie udaje im się jednak zagrozić bramce strzeżonej przez Mateusza Bąka.
W 9. minucie na indywidualną akcję decyduje się Nowak, ale niebezpieczeństwo zażegnuje odważnym wybiegiem bramkarz Biało-Zielonych. Kwadrans później w polu karnym Lechii znalazł się pomocnik rywali, ale na szczęście jego uderzenie jest niecelne. W 28. minucie gospodarze mają najlepszą okazję do zdobycia gola. Blisko bramki znajduje się Nowak, jednak jego strzał jest niecelny. Mimo wszystko to spotkanie kontroluje raczej Lechia. Zakończona bezbramkowym remisem pierwsza połowa obfituje bardziej w faule niż dobre okazje bramkowe.
W drugiej połowie spotkania emocje są zdecydowanie większe, choć nie tylko na murawie.
Po około godzinie gry do szturmu rusza Lechia i spycha piłkarzy TKP do defensywy. Ich bramkarz musi uwijać się jak w ukropie. W 62. minucie po podaniu Sławomira Wojciechowskiego z woleja uderza Janusz Melaniuk – niestety niecelnie. Sześćdziesiąt sekund później dośrodkowanie Wojciechowskiego trafia w poprzeczkę bramki gospodarzy. Dobitkę Melaniuka wybija na rzut różny obrońca TKP, a po tym stałym fragmencie gry bardzo duże kłopoty z opanowaniem piłki ma bramkarz gospodarzy.
W 68. minucie Biało-Zieloni ponownie szarżują. Efektowna trójkowa akcja Michał Szczepiński - Marcin Szulik - Sławomir Wojciechowski zakończona jest minimalnie niecelnym strzałem tego ostatniego. Między 72. a 76. minutą bramkarz TKP trzykrotnie musi wykazać się swoimi umiejętnościami. Najpierw broni strzał Krzysztofa Rusinka, za chwilę nie daje się przelobować Melaniukowi i wreszcie broni groźną główkę Rusinka.
W końcówce spotkania piłkarze TKP również mają swoje szanse. Najpierw Maćkiewicz w dogodnej sytuacji trafia tylko w boczną siatkę, a parę minut później, będąc na dobrej pozycji, przy próbie strzału fatalnie kiksuje. W międzyczasie z dystansu uderza Szulik, ale ponownie świetnie spisuje się stojący między słupkami Kryszak.
Mecz III ligi
TKP Toruń – Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)
Widzów: ok. 4 000 (w tym około 1 000 z Gdańska)
0:1 Rusinek (83’)
TKP Toruń: Kryszak - Rogalski (71’Drwięga), Warczachowski, Woroniecki, Kowalski, Urbański (56’Cieśliński), Świderek, Maziarz (68’Grzędzicki), Grube (53’Detlaff), Nowak, Maćkiewicz
Lechia: Mateusz Bąk - Sebastian Fechner, Krzysztof Brede, Robert Sierpiński, Paweł Żuk, Maciej Kalkowski (66’Jakub Biskup), Marcin Szulik (82’Michał Pietroń), Michał Szczepiński, Janusz Melaniuk (82’Mariusz Radoń), Sławomir Wojciechowski, Krzysztof Rusinek (90’Piotr Wiśniewski) / Trener: Marcin Kaczmarek
Żółta kartka: Warczakowski, Kowalski, Detlaff oraz Kalkowski
Wreszcie nadchodzi 83. minuta. Wojciechowski podaje do Mariusza Radonia. Jego strzał Kryszak jeszcze broni, ale przy kapitalnym strzale nożycami Rusinka jest już bezradny. Lechia prowadzi 1:0! W końcówce gospodarze próbują wyrównać, Lechia kontruje, ale wynik nie ulega już zmianie.
Biało-Zieloni wygrali to kluczowe spotkanie i po wspaniałej serii czterech awansów z rzędu powrócili z VI ligi na zaplecze ekstraklasy!