Maciej Makuszewski, kapitan Lechii Gdańsk, był zadowolony z gry zespołu w meczu z Wisłą Kraków i kolejnego zwycięstwa, ale zapewnił jednocześnie, że na tym biało-zieloni nie zamierzają poprzestać.

 

- Widać u nas wiarę, charakter i tak jak mówiliśmy od kilku tygodni wszystko idzie do przodu. Cieszy druga wygrana z rzędu, ale to nie jest nasz szczyt ambicji - przyznał po meczu Maciej Makuszewski, kapitan biało-zielonych. - Zostało nam jeszcze spotkanie w Łęcznej. Musimy być skoncentrowani, pojechać na nie i wygrać. Atmosfera też zmieniła się na duży plus. Była dobra, a teraz jest jeszcze lepsza. Każdy walczy za kolegę i widać, że drużyna się scaliła. To cieszy. Było już przecież źle, ale nasze charaktery wyciągnęły nas z tego dołka. Pięć porażek z rzędu nas nie załamało, chcieliśmy wygrywać.

 

"Maki" strzelił drugiego gola w tym meczu, który uspokoił spotkanie, ale chwilę wcześniej zmarnował idealną sytuację.

 

- Bardzo się zdenerwowałem jak nie wykorzystałem tamtej szansy. Sam do siebie mówiłem, kiedy ja ostatnio strzeliłem bramkę. Moje liczby w tym sezonie są słabe. Sławek mi super podał, trochę piłka mi została w nogach, boisko też nie pomogło i nie trafiłem dobrze w piłkę. Wkurzyłem się, bo miałem czas, żeby jeszcze pociągnąć z piłką i coś więcej zrobić w tej akcji. Później Sebastian ekstra mi podał, huknąłem i wpadło. Widać, że Seba wrócił do normalnej formy i gra go cieszy. Podaje takie piłki, że trzeba tylko startować, a on już robi resztę. Gramy z przodu na trzy pistolety. (śmiech) Trener dobrze to widać przemyślał, taką miał wizję i na razie się sprawdza. Boisko nie jest teraz najlepsze, ale niscy piłkarze dobrze sobie na nim radzą. Nie chcę oceniać i porównywać trenerów. Trener Banaczek przejął drużynę w trudnym momencie, ale wiedział jak do nas trafić. Każdego dnia nas motywuje. Wielki szacunek dla niego. Debiutuje w dorosłej piłce, na poziomie ekstraklasy i wywiązuje się z tego świetnie. Zostało ostatnie spotkanie w tym roku, życzę trenerowi jak najlepiej i mam nadzieję, że je wygramy - powiedział kapitan biało-zielonych.

 

Czytaj więcej. Cały artykuł znajdziesz tu

 

 

 

Źródło: dziennikbaltycki.pl/własne