Były zawodnik i trener Lechii Gdańsk Bogusław Kaczmarek komentuje rozstanie z gdańskim klubem Thomasa von Heesena.
Rozstanie Lechii Gdańsk z Thomasem von Heesenem to dla pana zaskoczenie?
- Odejście trenera von Heesena po dwunastu meczach pod jego wodzą pokazuje tylko to, że samo jego zatrudnienie było błędem. Zresztą nie pierwszym jaki popełniło to kierownictwo klubu. Moim życzeniem jest, żeby kolejna zmiana trenera coś zmieniła, ale obawiam się, że nic to obecnie nie da. W Lechii od ponad dwóch lat trwałe jest tylko jedno – zmiany. Ten klub przez złe zarządzanie przypomina obecnie biało-zielony tramwaj, do którego wsiadają kolejni pasażerowie, którzy nie potrafią wyjść na właściwym przystanku. W efekcie czego wyskakują lub są wysadzani. To wszystko jest przykre dla mnie. Z Lechią jestem związany od 30 lat. Jako zawodnik, trener i kibic. To co się dzieje bardzo mnie boli. Moje serce krwawi. Tak z pewnością ma sporo osób, którym Lechia nie jest obojętna.
To co według Pana powinien teraz zrobić prezes Adam Madziara?
- Lechia ma wszystko żeby być w polskich realiach czołowym klubem: jest piękny stadion, są nieźli piłkarze, baza treningowa przy Traugutta i świetne zaplecze finansowe. W tym wszystkim brakuje mi jednak strategii i pomysłu. Co raz częściej porównuje się piłkę do biznesu. Kluby to korporacje. W wielkich firmach nic nie dzieje się z przypadku. W Lechii niestety tak nie jest. Właściciele nie mają jednolitej wizji rozwoju klubu. Oprócz zatrudnienia Ricardo Moniza, każdy kolejny angaż nowego trenera był błędny. Ktoś musi za to w końcu ponieść odpowiedzialność. Ktoś musi wyciągnąć z tego konsekwencje. W Lechii ludzie, którzy mają władze muszą odpowiedzieć sobie na trzy pytania: czy chcą prowadzić klub, czy wiedzą jak chcą to robić i z kim. Ktoś powinien to wszystko koordynować. Niestety jest wolna amerykanka.
Lechii potrzebny jest teraz polski trener z osiągnięciami pokroju Franciszka Smudy czy Macieja Skorży? A może ktoś z zagranicy, z nazwiskiem?
- Obojętnie kto zostanie nowym szkoleniowcem, to jego pierwszym zadaniem powinno być dotarcie do szatni i zjednoczenie jej. Obecnie w Gdańsku jest Wieża Babel. Umówmy się, piłkarze umiejętności mają. Są reprezentanci Polski i innych krajów. Jest Milos Krasić. Jednak w takim chaosie jaki był ostatnio, ciężko było się odnaleźć zawodnikom. Trener von Hessen dokonywał złych wyborów. W wyjazdowym meczu z Cracovią ustawiał Sebastiana Milę na środku ataku, a w ostatnich spotkaniach sadzał na ławce Jakuba Wawrzyniaka. Kuba miał wystarczające umiejętności żeby grać w reprezentacji przeciwko Niemcom czy Irlandczykom, a w naszej lidze był za słaby na Podbeskidzie czy Pogoń Szczecin. Czasami było to pomieszanie z poplątaniem. Ktoś nowy musi to wszystko uporządkować i odbudować hierarchię w drużynie.
Czytaj więcej. Cały wywiad znajdziesz tu
Dawid Banaczek: To dla mnie zaszczyt móc poprowadzić Lechię
Źródło: przegladsportowy.pl/własne