Trener Dawid Banaczek w niedzielę poprowadzi gdański zespół w spotkaniu przeciwko Śląskowi Wrocław. Banaczek w funkcji pierwszego trenera Lechii zastąpi Thomasa von Heesena, który przestał być szkoleniowcem Biało-Zielonych.

 

- Możliwość poprowadzenia Lechii w meczu Ekstraklasy to dla mnie zaszczyt i wyjątkowa motywacja. Jestem wychowankiem tego klubu i zrobię wszystko, żeby wyciągnąć drużynę w górę tabeli – mówi trener Dawid Banaczek.

 

- Wielkich zmian na mecz ze Śląskiem nie będzie. Jeśli się takowe pojawią, to będą one raczej kosmetyczne, ale mam nadzieję, że przełożą się one na mecz ze Śląskiem. Nie będziemy robić rewolucji, gdyż nasze ostatnie spotkania z Lechem Poznań i Pogonią Szczecin nie były złe. Graliśmy dobrze, poprawnie funkcjonowaliśmy na boisku, poza tym, że nie strzelaliśmy goli. Ale one przyjdą. Zawodnicy świetnie spisują się na treningach – przyznał Banaczek, który przed niedzielnym meczem z wrocławianami zamierza podbudować zespół pod względem mentalnym. - Zamierzam porozmawiać z każdym zawodnikiem indywidualnie i będę chciał dowiedzieć się, jakie są ich oczekiwania. Niektórym naszym piłkarzom brakowało wiary w siebie, nie byli do końca przekonani o własnych umiejętnościach, czy są w stanie strzelić bramkę. Będę chciał zadbać o tę sferę i sprawić, by nasza gra uległa poprawie – podkreślił szkoleniowiec Biało-Zielonych.

 

Czy pod wodzą Banaczka zmianom ulegnie wyjściowa jedenastka gdańskiego zespołu?

 

- Wszystko zależeć będzie od stanu zdrowia zawodników. Praktycznie wszyscy są zdrowi, ale pewne kłopoty mają Piotr Wiśniewski, Jakub Wawrzyniak i Neven Marković. Mamy jeszcze jeden trening w sobotę i po nim podejmę ostateczną decyzję co do składu.

 

 

Źródło: lechia.pl/własne