Lechia Gdańsk przywiozła z Gliwic punkt po remisie 3:3 z tamtejszym Piastem. Biało-Zieloni mogli, a nawet powinni, ten mecz wygrać. I choć jest kilka pozytywów, które widać było na boisku, to wynik wciąż jest niezadowalający. Oceniliśmy piłkarzy Lechii w skali 1-10.
- Spuentuję ten mecz takim stwierdzieniem: strzelając 3 bramki na wyjeździe i mając minimum 3 kolejne sytuacje, trzeba wygrywać. W moim odczuciu pokazaliśmy momentami dobrą stronę Lechii Gdańsk. Myślę, że powinniśmy zamknąć mecz w 55. minucie. Niestety, stało się inaczej i demony z przeszłości powróciły - mówił na konferencji prasowej trener Szymon Grabowski.
Szymon Weirauch - 5
Bramkarzowi zostawiamy notę wyjściową. Puścił bowiem trzy bramki, choć ciężko obwiniać go za którąś z nich. Zanotował jedną bardzo ważną interwencję. Trzyma poziom od kilku tygodni i to na pewno cieszy. A dodatkowo łapie minuty do rankingu młodzieżowców.
Dominik Piła - 6
Powtarzamy się co tydzień, ale to jeden z niewielu piłkarzy, który trzyma równy poziom od początku rozgrywek. W piątek zagrał poprawny mecz w defensywie, a dodatkowo był aktywny z przodu. To po jego zagraniu Camilo Mena wywalczył w 3. minucie rzut karny. Dobry występ "Piłeczki".
Andrei Chindris - 4
Wrócił do podstawowego składu po prawie 3 miesiącach przerwy. Po raz ostatni rozpoczął mecz od 1. minuty w Poznaniu. W Gliwicach zastąpił pauzującego za kartki Bujara Pllanę i zagrał na pewno lepiej niż Kosowianin. Oczywiście poprzeczka nie była zawieszona zbyt wysoko, a Rumun nie ustrzegł się błędów. Szczególnie przy trafieniu Piasta na 2:3 zostawił za dużo miejsca Jorge Felixowi. Miał kilka innych równie niepewnych interwencji, ale coś nam mówi, że Chindris za tydzień również rozpocznie mecz w "11".
Elias Olsson - 4
Nie ustrzegł się błędów. Zwłaszcza przy golu na 3:3, kiedy odbił piłkę i zmylił tym Szymona Weiraucha, a także przy trafieniu na 1:1 mógł się lepiej zachować. Z drugiej strony wydaje się, że popełnił mniej błędów indywidualnych niż w ostatnich spotkaniach. Stąd czwórka.
Conrado - 3
Niestety wyglądał bardzo słabo. Miał wiele problemów z Arkadiuszem Pyrką. Z minuty na minutę wyglądał coraz słabiej na tle młodzieżowego reprezentanta Polski. W ofensywie także niemal niewidoczny.
Camilo Mena - 7
Najlepszy na boisku. Wrócił po kontuzji do podstawowej "11" i od razu rozruszał ofensywę. W 4. minucie wywalczył rzut karny i go wykonał, później miał także asystę. Być może ocenilibyśmy go nieco wyżej, ale Mena zmarnował co najmniej dwie bardzo dobre sytuacje, w których powinien podwyższyć wynik. Złe wieści są też takie, że Kolumbijczyk w Gliwicach nabawił się kontuzji. I pewnie szybko na boisku go nie ujrzymy.
Iwan Żelizko - 5
To był poprawny mecz Ukraińca. Na pewno spośród tercetu środkowych pomocników popełnił najmniej błędów. Przebiegł ponad 11,5 kilometra, celnie podawał. Być może zabrakło jego strzałów z dystansu, ale generalnie zagrał nieźle.
Rifet Kapić - 4
Zagrał słabiej niż Żelizko. Co prawda przebiegł najwięcej spośród graczy Lechii (niemal 12 km) i popisał się ważnym zagraniem przy golu d'Arrigo, ale popełniał błędy w defensywie. Po jego niecelnym podaniu padła bramka na 2:3. Po meczu był rozczarowany z wyniku, ale dumny z postawy drużyny i progresu względem ostatnich tygodni.
Anton Tsarenko - 5
Zacznijmy od tego, że miał w ogóle w Gliwicach nie zagrać, ale Tomasz Neugebauer wypadł w ostatniej chwili z podstawowego składu z powodu bólu pleców. Ukrainiec jak zawsze sporo biegał, walczył, ale nie dał nic "ekstra". Zmieniony w 61. minucie.
Maksym Chłań - 3
Niestety Maks w tym sezonie jest cieniem samego siebie i nie inaczej było w Gliwicach. Przegrywał pojedynki, notował straty. Z trzech jego strzałów tylko jeden był celny. Chyba jeden z najsłabszych graczy na boisku.
Bohdan Wjunnyk - 6
Zrobił to, co do napastnika należało, a więc zdobył bramkę. Inna sprawa, że mógł ich mieć więcej. Ukrainiec zagrał jednak dobry mecz, sporo biegał i celnie podawał. Cieszy, że po kilku tygodniach bez strzelania znów wpisał się na listę strzelców.
Rezerwowi:
Kacper Sezonienko - 1
Jego obecność na boisku nie daje nic. Spędził na boisku 35 minut i w tym czasie zdołał tylko raz celnie podać. Próbował dryblować, ale nieudanie. Niemal każdy jego kontakt z piłką kończył się stratą. Po zmianie Wjunnyka przesunięty na szpicę, ale i tam nic nie dał.
Louis d'Arrigo - 6
Dobra zmiana. Kilka chwil po wejściu na boisko zdobył piękną bramkę na 3:1. Aktywny, grał do przodu. Chyba jego najlepszy występ w Ekstraklasie.
Tomasz Wójtowicz - grał za krótko, aby ocenić
Spędził na placu gry 12 minut. Nic wielkiego nie wniósł.
źródło: własne