Niedziela 12:30, to termin wybierany dla spotkań, które, delikatnie mówiąc, nie są hitami. Tym razem nie było inaczej, zobaczyliśmy typowy mecz dla tej godziny, bądź godziny 19 w poniedziałek. Trudno to nazwać meczem w piłkę nożną, była to raczej kopanina, która przyjemność z oglądania może dawać tylko masochistom. Obie ekipy stworzyły maksymalnie 6-7 składanych akcji, które mogły być zaplanowane. Reszta to odbijanki, błędy rywala, czy własne błędy, które myliły przeciwnika.

Co ciekawe, to jednak Lechia była drużyną, która wyprowadziła więcej ataków. Chociaż nie była to żadna dominacja, której osobiście oczekuje od drużyny walczącej o utrzymanie. Końcówka tego meczu tylko potwierdziła, że nasi piłkarze są niezbyt zainteresowani utrzymaniem Lechii. Taki brak zaangażowania, jaki zaproponowali nam piłkarze, powinien zostać zapamiętany, ku przestrodze dla następnych drużyn Lechii, a teraz idę szukać połączeń do Tych, żeby na wiosnę bezproblemowo dojechać na mecz z GKS-em.

Dusan Kuciak - 2

Chciałbym postawić pewną teorię: obecnie w Ekstraklasie nie ma gorzej grającego nogami bramkarza, niż Dusan. 46% celności podań, 2/15 celnych długich piłek, to są dramatyczne liczby. Dodatkowo nie miał w niedzielę jakichś fenomenalnych interwencji i przy pierwszej bramce dołączył się do reszty naszej defensywy w nieudolnym zatrzymaniu Szmyta.

Rafał Pietrzak - 1

Jego powrót przy pierwszej bramce był tak dynamiczny, że sam Usain Bolt mógłby się wstydzić. Po prostu fenomenalny bieg naszego lewego obrońcy, a tak serio to dało się zapomnieć, że Pietrzak gra we wczorajszym meczu, na pewno zapomniał o nim Szmyt, strzelając bramkę po rajdzie w jego sektorze boiska.

Joel Abu Hanna - 1-

W obronie wyglądał, jak dziecko szukające swoich rodziców w sklepie, totalnie nie wiedział co się wokół niego dzieje. Nie wiem w jak beznadziejnej formie musi być Castegren, że przegrywa rywalizację z Joelem, ale wolę sobie tego nawet nie wyobrażać.

Jakub Bartkowski - 1

Tak jak już wspominałem, zjazd Bartkowskiego, to najszybszy zjazd nowego piłkarza Lechii od dawna. Dziś widzimy niewiele z tego Bartkowskiego, widzimy raczej kogoś na poziomie Davida Steca, z jego najgorszych występów w Lechii.

Mario Maloca - 1-

Wiedziałem, po prostu wiedziałem. Klasycznie Maloca po kilku meczach bez błędów, robi coś, co przechodzi ludzkie pojęcie i z czego śmieje się obecnie piłkarski świat. Mnie, ta jego akcja przerosła. Jeszcze to machanie rękoma i szukanie faulu, po wywróceniu się o własne nogi. Teraz, chociażby wiemy, że Maloca się wyładował i na najbliższe 2-3 spotkania możemy być spokojni.

Bassekou Diabate - 2

Klasyczny Diabate, walczył, szarpał, dryblował. Może nic z tego nie wyszło, ale dał chociaż trochę frajdy w tym smutnym meczu.

Jarosław Kubicki - 2

Teraz zszokuję wszystkich. Jednym z niewielkiej grupy piłkarzy z ocenami powyżej 1 jest Kubicki. Dlaczego tak? W niedzielę wreszcie czymś się wyróżnił, był widoczny, nie grał na aż tak duże alibii jak zazwyczaj. Nie wszystko, jednak było super, bo przy drugiej bramce powinien trochę bardziej przeszkodzić Saviciowi.

Marco Terrazzino - 1

Miał zaledwie kilka akcji, w których rozkręcał kolegów swoimi kapitalnymi piłkami. Wiadomo, jaki pomysł przyświecał trenerowi, wystawiając go w pierwszym składzie, miał być on głównym kreatorem naszej gry. Niestety, nie spełnił tego zadania.

Dominik Piła - 2

Nie był, to jakiś rewelacyjny mecz w wykonaniu Dominika, ale da się z niego wyciągnąć pozytywy i dalej będę uważać, że w przypadku absencji Conrado, Piła to odpowiedni wybór do grania.

MVP meczu

Ilkay Durmus - 3

Najlepszy piłkarz Lechii w tym meczu? To bardzo prawdopodobne. Dwie najniebezpieczniejsze akcje Lechii w tym meczu były inspirowane przez Ilkaya. Solidny wstęp, szkoda, że koledzy nie dowieźli.

Łukasz Zwoliński - 1

Miał idealną sytuację, by otworzyć wynik tego spotkania, ale jej nie wykorzystał. Poza tym niewidoczny.


Rezerwowi

Kevin Friesenbichler - 1

Niestety Kevin od kilku meczów nam zgasł, porównywalnie do Bartkowskiego. Przykro się na to patrzy…

Maciej Gajos - 1-

To wejście, to musiał być prezent urodzinowy od trenera, nie widzę innej opcji. Maciek okazał się być najgorszym piłkarzem obok naszych obrońców.

Kacper Sezonienko - 1

Wszedł i zszedł.

Flávio Paixão - 2

Widać, że się starał, walczył i biegał za dwóch. Na pewno zależy mu, żeby jego pożegnalny sezon nie był tym spadkowy.