Festiwal strzelecki w Gdańsku

Przed meczem pamiątkowe koszulki za jubileuszowe występy otrzymali Rafał Pietrzak i Mario Maloca. Dla pierwszego był setny mecz w Lechii, a 150 w PKO BP Ekstraklasie, natomiast drugi z nich zagrał 150. meczów w lidze. Jubileusz także obchodził Dusan Kuciak, dla którego był to 200. mecz.

Już na początku meczu Miedź wyszła bardzo wysoko, co skutkowało pierwszą sytuacją bramkową. Po rzucie rożnym główkę jednego z piłkarzy gości sprzed linii bramkowej Rafał Pietrzak, a potem źle wybił Dusan Kuciak, ale na szczęście wylądowała w jego rękach. W pierwszych minutach goście co prawda tworzyli sytuacje bramkowe, jednak bez konkretów. Lechia z minuty na minuty coraz bardziej się otwierała. W 20. minucie po długim czasie bierności w ofensywie przez obie drużyny legniczanie mieli groźną sytuację. Zza pola karnego z półwoleja przymierzył Maxime Dominguez i minimalnie się pomylił, oddając strzał nad bramką.

Pięć minut później Lechia miała rzut wolny. Dośrodkowanie Friesenbichlera spiąstkował Stefanos Kapino. W 28. minucie uderzenie z bliska Łukasza Zwolińskiego zostało zablokowane i było to pierwsze uderzenie Biało-Zielonych. Przed uderzeniem akcję wypracowali Bassekou Diabate wraz z Kevinem Friesenbichlerem. Dwie minuty później za głęboko dośrodkował Rafał Pietrzak. W 32. minucie pachniało bramką dla Miedzi, na szczęście w polu karnym piłki nie opanował kapitan gości Nemanja Miljuskovic, a po chwili faulował Mario Malocę. Z kontratakiem wyszła Lechia, który niestety się nie udał, ponieważ Dominik Piła podał zza lekko do Bassekou Diabate. W 36. minucie z kontratakiem wyszli legniczanie, który powstrzymali obrońcy Lechii. W 38. minucie Biało-Zieloni mieli rzut rożny, po którym bardzo niecelnie uderzył Rafał Pietrzak. Wcześniej Łukasz Zwoliński niedokładnie podał Diabate i po raz kolejny akcja spaliła na panewce. Cztery minuty później strzał z dystansu Marco Terrazzino złapał Stefanos Kapino. W 44. minucie po rzucie wolnym minimalnie obok bramki główkował Kamil Drygas i do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.

Po przerwie pierwsza zaatakowała Lechia i to jak. W 48. minucie dośrodkowanie Rafała Pietrzaka na bramkę zamienił Łukasz Zwoliński. Po chwili mogło być już 2:0, ale Dominik Piła trafił w boczną siatkę. W 51. minucie po jego podaniu niecelnie uderzył Bassekou Diabate. W 58. minucie obudzili się goście i byli bliscy wyrównania. Nad bramką futbolówkę przeniósł Kamil Drygas. Dwie minuty później strzał z dystansu Jarosława Kubickiego został zablokowany i piłka wyszła na rzut rożny. Z dystansu także przymierzył Ilkay Durmus, ale niedokładnie. W 63. minucie akcję przeprowadzili dwaj zmiennicy Miedzi. W pole karne dośrodkował Chuca, a dośrodkowania nie wykończył Szymon Matuszek. Po chwili Matuszek dogrywał Luciano Narsinghowi, ale Holender z bliska przestrzelił. W 66. minucie obok bramki uderzył Bassekou Diabate. Pięć minut później po składnej akcji gości z dystansu przymierzył Kamil Drygas. W 72. minucie legniczanie oddali kolejny strzał z dystansu, tym razem uderzał Chuca, a strzał wyłapał Dusan Kuciak. Niewykorzystane okazje się mszczą i tak się właśnie stało, bo Ilkay Durmus świetnym strzałem pokonał Stefanosa Kapino, a nie gorzej podawał Jarosław Kubicki. W 79. minucie ładnym strzałem z dystansu popisał się Chuca, ale piłka po strzale przeleciała obok słupka. Pięć minut później Łukasz Zwoliński zabawił się z obrońcą Miedzi i wywalczył rzut wolny. Po rzucie wolnym faulowany został Jakub Bartkowski i sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił Łukasz Zwoliński i skompletował dublet. Kropkę nad i postawił w 90. minucie Flavio Paixao  Na tablicy zrobiło się 4:0 i takim wynikiem zakończyło się spotkanie.

Lechia Gdańsk-Miedź Legnica 4:0 (0:0)

Bramki: 48' 90' Łukasz Zwoliński, 75' Ilkay Durmus, 90' Flavio Paixao