Piotr Grzelczak po przejściu do Lechii Gdańsk nie radzi sobie najlepiej i być może wróci do Łodzi.
"Grzelu" trafił do Lechii Gdańsk w lutym bieżącego roku, a o jego ściągnięcie bardzo zabiegał ówczesny szkoleniowiec gdańszczan Paweł Janas, który znał go dobrze z czasów pracy w Widzewie Łódź. 24-latek dostał w Lechii duży kredyt zaufania, lecz jego forma była daleka od doskonałej. W rundzie wiosennej ubiegłego sezonu rozegrał 10 spotkań w T-Mobile Ekstraklasie - za każdym razem był desygnowany do gry w wyjściowej jedenastce - i zdobył tylko jedną bramkę.
Zobacz profil Piotra Grzelczaka w Lechia.net
Przed rozpoczęciem obecnego sezonu doszło do zmiany trenera w Gdańsku, gdzie byłego selekcjonera reprezentacji Polski zastąpił Bogusław Kaczmarek. Nowy szkoleniowiec Lechii nie był przekonany do umiejętności Grzelczaka i sięgał po niego tylko w ostateczności. W minionej rundzie "Grzelu" spędził na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej ponad 260 minut, na co złożyły się występy w sześciu spotkaniach. W żadnym z nich nie zdobył bramki. Lewonożny zawodnik częściej występował na boiskach Młodej Ekstraklasy i w trzecioligowej drużynie rezerw. W tych rozgrywkach zdobył cztery bramki.
W zespole występującym na PGE Arena Gdańsk nie ukrywają swojego niezadowolenia z postawy wychowanka Widzewa Łódź i mimo odejścia Abdou Razacka Traore będą próbowali się go pozbyć. Tą sytuacją mogą chcieć wykorzystać włodarze Widzewa Łódź, dla których pozyskanie napastnika jest jednym z zimowych priorytetów. Z takiego obrotu sprawy byłby zadowolony zawodnik, który odchodząc z zespołu z al. Piłsudskiego chciał w swojej przyszłości znów zagrać w widzewskim trykocie.
więcej na ten temat przeczytasz na sportowefakty.pl
Źródło: sportowefakty.pl