Piłkarze Lechii Gdańsk powrócili do sportowego życia po przerwie świątecznej czytamy na trojmiasto.sport.pl.
Przemysław Frankowski wolny czas poświęcił na kontakt z rodziną, teraz rozpoczyna pracę, aby powalczyć o pierwszy skład i zaufanie trenera Michała Probierza.
Frankowski to młody, bo dopiero 18-letni piłkarz Lechii. Zawodnik w ekstraklasie zadebiutował w rundzie wiosennej poprzednich rozgrywek i to od razu w pierwszym zespole. Od tego czasu w meczach w najwyższej klasie rozgrywkowej Frankowski wystąpił 27 razy z czego 19 rozpoczynał od pierwszej minuty. Zawodnikiem interesują się kluby z Niemiec, a dokładniej VfL Wolfsburg, o piłkarza starała się także warszawska Legia, która złożyła nawet ofertę, jednak piłkarz podpisał kontrakt z Lechią ważny do 2017 roku. Jakie założenia stawia sobie w 2014 roku 18-latek występujący na pozycji bocznego pomocnika?
- Na pewno zakładamy sobie za główny cel miejsce drużyny w pierwszej ósemce. To jest nasz priorytet. Będziemy dążyć do tego, aby się załapać do górnej części tabeli - zdradza Frankowski. - Moim jedynym celem jest natomiast, aby strzelać bramki i asystować, bo z pewnością mi tego brakuje - zdradza w rozmowie z trojmiasto.sport.pl Frankowski. - Mam także nadzieję, że wywalczę sobie pierwszy skład. Muszę oczywiście pokazać się z jak najlepszej strony na obozie przygotowawczym, no bo nikt za darmo mi niczego nie da.
Wszyscy piłkarze otrzymali kilkanaście dni odpoczynku, aby w trakcie świąt naładować baterie.
- Przerwę świąteczną spędziłem z rodziną i dziewczyną. Fajny czas, radosny i pozytywnie nastraja do walki o pozycję w zespole. Trochę "ciałka" po świątecznych potrawach nabrałem, ale teraz ćwiczymy m.in. na siłowni, biegamy i wracamy do optymalnej formy - dodaje piłkarz.
Wokół klubu nie cichną echa informacji o zmianie właściciela. Jak piłkarze w szatni reagują na te doniesienia?
- Trener na pierwszym treningu w szatni po powrocie, na pierwszej odprawie zaznaczył, że nas to nie obchodzi, my mamy robić swoje. Mam takie właśnie podejście i robię to na co trener nas uczula. Co będzie to będzie. Nam zależy tylko na dobru klubu - wyznaje Frankowski.
Źródło: trojmiasto.sport.pl