Colors: Orange Color

Dwa gole w meczu ze Stalą Mielec zdobył dla Lechii Flavio Paixao. Portugalczyk najpierw wykorzystał asystę przewrotką Michała Nalepy, a w drugiej połowie pewnie strzelił z rzutu karnego. Biało-zieloni odnieśli długo wyczekiwane zwycięstwo (4:2), które pozwoli nabrać pewności siebie po ostatnich niekoniecznie dobrych spotkaniach z Rakowem Częstochowa i Górnikiem Zabrze.

Czytaj więcej: Flavio Paixao: Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa

W sobotnim meczu wygranym przez Lechię ze Stalą Mielec 4:2 dwie bramki zdobył Flavio Paixao. Kapitan biało-zielonych tego dnia kończył 36 lat i udowodnił, że ciągle jest silnym ogniwem w jedenastce trenera Stokowca. Dodatkowo historia pokazuje, że Portugalczyk lubi strzelać bramki właśnie w swoje urodziny.

Czytaj więcej: Urodzinowy patent Flavio

- Zagraliśmy dobry mecz, stworzyliśmy wiele sytuacji, oddaliśmy trzydzieści strzałów, wymieniliśmy ponad 500 podań. Oczywiście są elementy do poprawy, ale to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne, bo wpadliśmy w wynikowy dołek. Cieszę się, że potrafiliśmy na to dobrze zareagować i wierzę, że z czasem ta drużyna będzie wyglądała jeszcze lepiej - powiedział trener Piotr Stokowiec po wygranej Lechii ze Stalą Mielec (4:2).

Czytaj więcej: Piotr Stokowiec: Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca

Kolejnym rywalem podopiecznych Piotra Stokowca będzie PGE FKS Stal Mielec, z którą w historii Lechiści mierzyli się osiemnaście razy. W dotychczasowych potyczkach Biało-Zieloni wygrali zaledwie czterokrotnie – sobotni mecz będzie więc okazją do podreperowania statystyk, a także przełamania się w Ekstraklasie.

Czytaj więcej: Czy ze Stalą nastąpi poprawa?

Przed piłkarzami Lechii dwa mecze prawdy na własnym boisku. Najpierw biało-zieloni zagrają u siebie ze Stalą Mielec (najbliższa sobota, godz. 15), a tydzień później podejmą zespół Podbeskidzia Bielsko-Biała (godz. 17.30). Po słabym początku sezonu ekipa Piotra Stokowca musi się otrząsnąć. Nie chodzi nawet o wyniki, bo przegrać można zawsze, jednak styl pozostawia wiele do życzenia. Zmienić musi się bardzo dużo, w przeciwnym razie gdańszczanie mogą długo nie wyjść z kryzysu.

Czytaj więcej: Piotr Stokowiec: Potrzebujemy zaufania i czasu

- Górnik wygrał zasłużenie, natomiast my pokazaliśmy za mało. Dwie czy trzy sytuacje to zdecydowanie za mało. Czeka nas dużo pracy. Nie poradziliśmy sobie z agresywnie grającym Górnikiem. Chcieliśmy w określony sposób wychodzić spod tego pressingu, jednak nie przynosiło to efektu - powiedział trener Piotr Stokowiec po meczu Lechii w Zabrzu (0:3).

Czytaj więcej: Piotr Stokowiec: Pokazaliśmy za mało

Ujmując temat bardzo łagodnie - gra ofensywna Lechii w pierwszych dwóch meczach sezonu 2020/21 nie była zbyt dobra. Biało-zieloni prawie w ogóle nie stwarzali sytuacji pod bramką przeciwnika, strzelili zaledwie dwa gole (jeden po stałym fragmencie, drugi raczej z przypadku) i generalnie nie prezentowali się szczególnie korzystnie. Zrzucano winę na brak standardowego okresu przygotowawczego, natomiast ewidentnie brakowało kogoś kreatywnego w środku pola. Gościa, który weźmie piłkę, wykaże się boiskową inteligencją, zagra prostopadle w kierunku napastników. Kimś takim ma być Kenny Saief, który stopniowo jest wdrażany do drużyny. Powoli do formy dochodzi również Conrado, a więc siła rażenia gdańskiego zespołu z dnia na dzień będzie rosła.

Czytaj więcej: Ile znaczą Conrado i Kenny Saief dla ofensywy Lechii?

Po meczach z Wartą Poznań i Rakowem Częstochowa na zespół Lechii spadła duża fala krytyki. Co prawda biało-zieloni zdobyli w tych spotkaniach trzy punkty, natomiast styl pozostawiał wiele do życzenia. Biało-zieloni przez 180 minut nie stworzyli ani jednej stuprocentowej sytuacji, oddali zaledwie trzy celne strzały. Cóż, gra była daleka od oczekiwanej. Trener Piotr Stokowiec mówił, że przerwa na reprezentacje przyda się gdańskiemu zespołowi, który dwa tygodnie temu nie był w optymalnej dyspozycji.

Czytaj więcej: Czy Lechia doszła do formy?