Colors: Orange Color

Trudno nie odnieść wrażenia, że sędziowanie w meczu Piasta Gliwice z Lechią Gdańsk stało na bardzo niskim poziomie. Arbiter Tomasz Kwiatkowski już na samym początku podyktował bardzo "miękki" rzut karny dla gospodarzy, a później podjął parę kontrowersyjnych decyzji, które nie ułatwiły zadania biało-zielonym.

Czytaj więcej: Czy Tomasz Kwiatkowski skrzywdził Lechię w Gliwicach?

- To był bardzo dziwny mecz. Z naszej strony było dużo niefrasobliwości. Zrobiliśmy sporo, żeby odrobić straty, ale zabrakło nam skuteczności. Może trochę zabrakło czasu, żeby ugrać coś więcej. Jestem zły na przebieg tego spotkania, lecz taka jest piłka. Powiem szczerze, że dzisiaj nie cieszyłbym się nawet z remisu. W mojej ocenie podział punktów również nie byłby zadowalający - powiedział trener Piotr Stokowiec po porażce w Gliwicach (0:2).

Czytaj więcej: Piotr Stokowiec: Nie umiem wytłumaczyć decyzji sędziego

W piątkowym meczu ze Śląskiem prawdziwy popis swoich umiejętności dał Conrado. Zresztą nie był to pierwszy mecz, w którym Brazylijczyk pokazał się z bardzo dobrej strony. W kilku spotkaniach to właśnie w dużej mierze za jego sprawą Lechia zgarniała trzy punkty!

Czytaj więcej: Biało-zielona samba

W drugiej połowie piątkowego meczu ze Śląskiem piłkarze Lechii spisali się bardzo dobrze. Zagrali ofensywnie, z polotem, dwukrotnie odwrócili losy spotkania, ostatecznie wygrywając 3:2. - Graliśmy wyżej, z większym ryzykiem, mieliśmy więcej zawodników w polu karnym Śląska. To przyniosło efekty - przyznał trener Piotr Stokowiec.

Czytaj więcej: Piotr Stokowiec: Zagraliśmy z większym ryzykiem i się opłaciło

- Można powiedzieć, że obecnie skład w dużej mierze ustalał nam sztab medyczny i braliśmy do gry tych zawodników, którzy trenowali najdłużej, którzy są zdrowi, przygotowani, u których obciążenia meczowe najprawdopodobniej nie spowodują kontuzji. To były podstawowe kryteria i myśleliśmy tylko o meczu z Olimpią Grudziądz, bo duża część zawodników trenowała jeden lub dwa dni - powiedział trener Piotr Stokowiec. Podobnie będzie przy okazji piątkowej konfrontacji ze Śląskiem Wrocław (godz. 18). - Nie przygotowaliśmy dwóch jedenastek - dodał Stokowiec.

Czytaj więcej: Skład Lechii ustala(ł) sztab medyczny

Bohaterem wtorkowego spotkania został Łukasz Zwoliński, strzelec jedynego gola dla Lechii. W 64. minucie "Zwolak" podszedł do rzutu karnego i pewnym strzałem pokonał bramkarza Olimpii Grudziądz. Po meczu nie był jednak w pełni zadowolony, ponieważ spokojnie mógł pokusić się o strzelenie przynajmniej jednej bramki więcej.

Czytaj więcej: Łukasz Zwoliński po meczu w Grudziądzu: Czuję niedosyt