We wtorkowym spotkaniu 35. kolejki Lotto Ekstraklasy gdańszczanie pokonali Niebiesko-Czerwonych 2-0. Dzięki wygranej podopieczni 45-letniego szkoleniowca wyprzedzili gliwiczan w ligowej tabeli.
- Chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego jaki ładunek niósł ze sobą ten mecz - przyznał opiekun Biało-Zielonych.
- Osiągnęliśmy nasz cel, czyli trzy punkty, a to jest dla nas najważniejsze. Na tym ten komentarz powinien się skończyć - dodał.
Długimi fragmentami to Niebiesko-Czerwoni dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali więcej sytuacji strzeleckich. Lechia grała cofnięta i czekała na swoją szansę. - Piast grał nieźle. Dobrze budował akcje, ale brakowało ostatniej fazy finalizacji. My natomiast czekaliśmy na przechwyty i kontrataki oraz stosowaliśmy niski i średni pressing. Z tego chcieliśmy wychodzić... Cieszę się, że nasz plan się powiódł - stwierdził trener gdańszczan.
Do zakończenia sezonu zostały jeszcze dwie kolejki. W następnej serii gier Lechia zmierzy się z Pogonią Szczecin, z kolei Piast zagra na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. - Przed tym meczem zarówno Piast, jak i my byliśmy w trudnej sytuacji mentalnej. Dużo jeszcze będzie się działo i myślimy już o następnym spotkaniu - zakończył Piotr Stokowiec.
- Zarówno my, jak i kibice jesteśmy rozczarowani. Widać, że gramy pod dużo presją i czasami brakuje płynności... W końcówce pierwszej połowy straciliśmy bramkę po naszym błędzie i to miało wpływ - przyznał opiekun Niebiesko-Czerwonych.
Piast nie zdobył gola, mimo że miał ku temu okazje. Blisko trafienia do siatki byli m.in. Karol Angielski, Sasa Zivec oraz Mateusz Szczepaniak. - Brakuje nam skuteczności... Mieliśmy kilka sytuacji do zdobycia bramki, ale nie udało nam się ich wykorzystać, dlatego efekt jest taki, a nie inny - dodał.
Po 35. kolejce Piast spadł na 14. miejsce w tabeli. Nad strefą spadkową ma przewagę jednego punktu. - W dalszym ciągu wszystko zależy od nas, ale jeśli nie będziemy zdobywać bramek to nie będzie łatwo. Przed ostatnimi meczami dużo jest do zrobienia w głowach - przyznał trener Fornalik.
Michal Papadopulos i Jakub Czerwiński nie zagrali w spotkaniu z Lechią z powodu zawieszenia za żółte kartki. W kolejnym starciu nie wystąpi natomiast Tomasz Jodłowiec. - W kolejnym meczu wrócą zawodnicy, którzy nie mogli grać. Ostatni dzieje się tak, że kartki dostają ci piłkarze, którzy są zagrożeni... Papen dobrze prezentował się na treningach, ale nie grał. Teraz wraca on i Kuba, a to zwiększa pole manewru - zakończył szkoleniowiec.
źródło: .piast-gliwice.eu